Przez całą noc sejmowa komisja rolnictwa nieprzerwanie pracowała nad "Piątką dla zwierząt" autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Przeciw ustawie, której twarzą jest Jarosław Kaczyński, opowiadają się Solidarna Polska, Konfederacja i PSL. Wątpliwości mają też posłowie Porozumienia. W związku z tym rośnie napięcie w Zjednoczonej Prawicy. Posłowie przyznają, że nie wiedzą, w jakim kształcie ustawa wyszła po całonocnym posiedzeniu komisji rolnictwa.

W ciągu nocy zgłoszone zostały dziesiątki poprawek. Wyniki głosowania nad niektórymi zmianami zaskakiwały posłów. Na przykład w sprawie uboju rytualnego, który według zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, miał zostać ograniczony do minimum, tak się nie stało. Na obecnym etapie prac te zmiany zostały wykreślone - również głosami posłów PiS-u.

Jak ustalił nieoficjalnie nasz dziennikarz, wyrzucenie z projektu przepisów o ograniczeniu uboju rytualnego, nie było planowane przez klub PiS-u, jednak część posłów partii rządzącej poparła ten pomysł. 

"Po zbójecku to procedowanie". Posłowie nie zawsze wiedzieli, nad czym głosują

Posłowie w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że podczas głosowań wiele było przypadkowych rozstrzygnięć, bo w czasie wielogodzinnych głosowań, politycy nie zawsze wiedzieli, nad czym głosują. Konfederacja wielokrotnie postulowała o przeprowadzenie wysłuchania publicznego w sprawie ustawy, politycy chcieli odłożyć pracę do rana, ale z sali słychać było głos jednego z posłów PiS-u, który powiedział  "mamy ten projekt dzisiaj uchwalić".

Z nieoficjalnych informacji reportera RMF FM Patryka Michalskiego, takie właśnie były wytyczne kierownictwa PiS-u po tym, jak Jarosław Kaczyński zdenerwował się, że aż 35 posłów PiS-u chciało wyrzucenia projektu do kosza już w pierwszym czytaniu.

W zakulisowych rozmowach posłowie partii rządzącej przyznają, że z prowadzeniem obrad nie radził sobie wiceszef komisji Kazimierz Gwiazdowski z PiS-u. Poseł chwilami nie mógł zapanować nad parlamentarzystami i niektóre poprawki poddawał pod głosowanie dwukrotnie, wielu posłów nie wiedziało nad czym głosuje. Później pojawiło się zmęczenie.

Kazimierz Gwiazdowski pod nosem wulgarnie żalił się na panujący chaos. Ku...wa. Nikt się nie słucha.

Koalicja Obywatelska i Lewica - mimo że popierają wydźwięk ustawy - nocne posiedzenie nazywają farsą. Po zbójecku to procedowanie. W 11 godzin przechodzi cała ustawa. Taka ważne ustawy powinno się jednak procedować dużo dłużej - twierdzi Dariusz Joński.

Biuro Legislacyjne podkreślało też, że cały projekt ustawy podlega notyfikacji Komisji Europejskiej, a to oznaczałoby przerwę w procedowaniu projektu.

Konflikt w Zjednoczonej Prawicy

Solidarna Polska rozważa głosowanie przeciwko ustawie - ważnej dla prezesa PiS-u - i to mimo zapowiedzianej dyscypliny partyjnej. Mimo że władze klubu, grożą wyrzuceniem nieposłusznych posłów. Sprzeciw jest jednak na tyle duży, że tak poważne konsekwencje nie wchodzą w grę, bo wtedy rozpadłaby się sejmowa większość.

Tak otwartego sprzeciwu wobec prezesa PiS-u nie było od lat.

Po środowym posiedzeniu Sejmu posłowie skierowali ustawę do prac komisji

Podczas środowego posiedzenia Sejmu posłowie zdecydowali o dalszych pracach w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi nad ustawą o zmianie ustawy o ochronie zwierząt.

Za odrzuceniem projektu było 35 posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości. Za wyrzuceniem ustawy do kosza głosowali wszyscy posłowie Solidarnej Polski ze Zbigniewem Ziobrą.

Posłowie Solidarnej Polski, którzy głosowali za odrzuceniem projektu PiS zmian w ustawie o ochronie zwierząt, oczekiwali, że PiS zgodzi się wprowadzić do niej kilka poprawek. Chodzi m.in. o wydłużenie z proponowanych 12 miesięcy do 10 lat vacatio legis (okresu wejścia w życie) dla przepisów wprowadzających zakaz hodowli zwierząt na futra oraz zakaz eksportu mięsa z tzw. uboju rytualnego. Jednak poprawka została odrzucona podczas głosowania w komisji. Druga z poprawek miałaby wydłużyć do 3 lat (z proponowanych 6 miesięcy) vacatio legis dla przepisów dotyczących zakazu trzymania zwierząt domowych na uwięzi.

Podczas głosowania odrzucono także ograniczenia w uboju rytualnym (poprawkę zakładającą wykreślenie tego zapisu z ustawy zgłosił poseł Michał Urbaniak z koła Konfederacji).

Z kolei posłowie Koalicji Obywatelskiej i Lewicy próbowali wnieść do projektu poprawki dotyczące m.in. odszkodowania dla hodowców, którzy będą musieli zamknąć swoje fermy. Chcieli także zakazać wykorzystywania koni na trasie do Morskiego Oka. 

W środę tuż przed godz. 23 Sejm przerwał obrady. Wznowił je dziś o godz. 9. 

"Piątka dla zwierząt"

"Piątka dla zwierząt", to flagowy projekt Jarosława Kaczyńskiego, zakładający m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych oraz ograniczenie uboju rytualnego. Temu sprzeciwiają się rolnicy i hodowcy, których przed siedzibą partii rządzącej przy ul. Nowogrodzkiej zgromadziło się w środę kilka tysięcy.

Demontujący przeszli pod Sejm, do środka weszła jedynie delegacja. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak powiedział, że obrady sejmowe nie zostały przerwane, w związku z czym nikt nie wysłuchał postulatów delegacji.

Na tle tego projektu powstał konflikt na Zjednoczonej Prawicy. Poparcie tej ustawy natomiast zadeklarowała Lewica. Jeżeli będzie w tej formie, która jest teraz, to poprzemy - zadeklarował Krzysztof Gawkowski w Porannej rozmowie w RMF FM, odnosząc się do projektu ustawy "Piątka dla zwierząt"

Opracowanie: