Wszystko wskazuje na to, że rusza procedura sankcji; jest silny nacisk, nie tylko państw naszego regionu, by te sankcje - natury personalnej - zmaterializować jak najszybciej; chodzi o zakaz wjazdu do UE wysokich urzędników państwa białoruskiego - mówił w piątek szef MSZ Zbigniew Rau.

Minister spraw zagranicznych uczestniczył w Berlinie w spotkaniu szefów dyplomacji państw UE w formule Gymnich. Wśród głównych tematów dyskusji znalazły się m. in. sytuacja na Białorusi.

Zaznaczając, że spotkanie miało charakter nieformalny, Rau powiedział dziennikarzom, że ministrowie doszliśmy jednogłośnie do wniosku, że "stale pogarszająca się sytuacja na Białorusi jednoznacznie wymaga wielopłaszczyznowej reakcji Unii Europejskiej".

Jesteśmy gotowi przygotować z jednej strony, i ten proces już się zaczął, sankcje, a z drugiej strony taki pakiet unijny dla społeczeństwa białoruskiego - powiedział szef MSZ.

Wszystko wskazuje na to, że - tak jak postanowiliśmy - rusza ta procedura sankcji i nie kryję się z tym, że jest silny nacisk przede wszystkim, ale nie tylko, państw naszego regionu, ale nie tylko, bo także Włoch, Danii, żeby te sankcje zmaterializować jak najszybciej - mówił Rau.

s

Jakie będą sankcje?

Dopytywany, na czym sankcje miałyby polegać, odpowiedział, że "to mają być sankcje natury personalnej - zakaz wjazdu do Unii Europejskiej i adresatami tych sankcji będą wysocy urzędnicy państwa białoruskiego". Sił, na których ciąży odpowiedzialność za te okrucieństwa, które miały miejsce. Także pewnie i fałszowanie wyborów też, ale przede wszystkim, ponieważ mamy ewidentnie do czynienia z ofiarami, tych wydarzeń, więc przede wszystkim rzecz będzie dotyczyć tych, którzy dopuścili się tych haniebnych czynów - mówił.

Lista nie jest zamknięta. Po prostu uruchamiamy takie procedury, a zależnie od rozwoju wypadków ona oczywiście będzie rosła, więc sądzę, że atutem tego rozwiązania jest to, co można nazwać elastycznością strony unijnej w tej kwestii - podkreślał szef MSZ.