Blisko dwa tysiące strażaków walczy z pożarami szalejącymi w trzech zachodnich stanach USA - Kalifornii, Oregonie i Kolorado. Ogień strawił już 76 tys. akrów (ok. 29,5 tys. hektarów) terenów. Wiele osób zostało ewakuowanych.

Nakazy ewakuacji objęły zgodnie z informacjami CNN zagrożone obszary w hrabstwach Los Angeles w Kalifornii, Mosier Creek w środkowym Oregonie oraz Pine Gulch i Grizzly Creek w Kolorado. Akcji ratunkowej nie sprzyja upalna pogoda.

Ponad 100 domów zostało ewakuowanych na wzgórzach w pobliżu jeziora Hughes w hrabstwie Los Angeles, gdzie pożar rozprzestrzenił sią na powierzchni 10 tys. akrów (ponad 4 tys. ha). Do akcji użyto helikopterów. Według straży pożarnej zniszczone zostały trzy obiekty, a ponad 5000 innych jest zagrożonych.

Do czwartku rano miejscowego czasu nie zdołano opanować ognia mimo gaszenia go w nocy z ziemi i z powietrza. Do walki z pożarem przystąpiło ponad 1000 strażaków. Ośrodki ewakuacyjne zostały utworzone w szkole i kompleksie sportowym.

Wysoka temperatura i niska wilgotność

Akcję strażaków utrudniała wysoka temperatura sięgająca blisko 40 stopni Celsjusza. Stosunkowo niska była wilgotność. Meteorologowie przewidywali, że w czwartek zachmurzenie i wilgotność może się zwiększyć. W piątek jednak ma być jeszcze wyższa temperatura i sucho. Podobne warunki pogodowe wystąpią prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.

Także w Mosier Creek, w Oregonie, konieczna była ewakuacja. Do opanowania pożaru skierowano kilka dużych samolotów gaśniczych. Upał ma potrwać tam do początku przyszłego tygodnia.

Do czwartku rano w Kolorado pożar w Pine Gulch strawił ponad 58 tys. akrów (23,5 tys. ha) terenu. Ogień zdołano opanować zaledwie 7 proc. W Grizzly Creek spowodował zamknięcie międzystanowej autostrady 70 na wschód od Glenwood Springs.