Policja w Moskwie zatrzymała kilka osób demonstrujących w pobliżu ambasady Białorusi. Chodzi m.in. o mężczyznę wykrzykującego obraźliwe hasła pod adresem prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Jest to pierwsza interwencja policji w ciągu trzech dni protestów.

Niezależna telewizja Dożd poinformowała o trzech osobach zatrzymanych. Z kolei agencja TASS podała, że chodzi o pięć osób.

Zatrzymania rozpoczęły się, gdy ludzie zgromadzeni przed ambasadą zaczęli iść w kierunku najbliższej stacji metra.

Późnym wieczorem koło budynku pozostało około 20 osób, policja starała się je rozproszyć. Funkcjonariusze krzyczeli, że zgromadzenie odbywa się bez zgody władz.

Protestujący gromadzą się przed białoruską ambasadą od poniedziałku i prowadzą tam akcję solidarności z uczestnikami demonstracji powyborczych na Białorusi. W środę uczestniczyło w niej około 150 osób.