Współpłacenie za wizyty u lekarza to dobry pomysł, nawet jeżeli mielibyśmy 5-10 zł dopłacać. Może wtedy zmniejszyłyby się kolejki do lekarzy, bo poziom hipochondryków w Polsce jest dość poważny – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM kandydat w wyborach na prezydenta Marek Jakubiak. Zaznaczył, że nie chodzi mu o odpłatność za lecznictwo szpitalne czy długoterminowe. „Tu chodzi o to, żeby odciążyć lekarzy od tzw. bólu paluszka” – powiedział.

Marcin Zaborski pytał także byłego posła o likwidację 500+. Jakubiak powiedział, że zależy mu na tym, by świadczenia nie otrzymywały osoby bogatsze. Tu musielibyśmy jakiś próg wypracować, który byłby progiem nieprzekraczalnym. Myślę, że powinny to dostawać osoby, które zarabiają minimalne pensje albo autentycznie tego potrzebują - mówił.

Jego zdaniem obecne świadczenie to "wydatki niepotrzebne", które "elementu prokreacyjnego absolutnie nie spełniło".

Szef Federacji dla Rzeczypospolitej powiedział także, że według niego należy zmienić konstytucję. O ile konstytucja dzisiaj rozdaje równo, nie jest absolutnie konstytucją, która promuje postawy, to musimy porozmawiać na temat konstytucji - powiedział.

Pytany o to, czy jeśli dostałby podpisany wniosek o referendum ws. związków partnerskich, to powiedział, że nie tylko pomógłby je zorganizować, "ale patronat nad tym bym wziął". Referendum to jest zabieganie o wolę narodu jednej, bądź drugiej strony sporu. W tym przypadku postulujemy, żeby nie było progu frekwencyjnego - mówił.

Jakubiak podkreślił także, że "ma serce po prawej stronie" i identyfikuje się jako narodowiec. Przyznał, że spośród innych kandydatów startujących w wyborach najbliżej mu do Krzysztofa Bosaka z Konfederacji. 

Jakubiak: Jak nas mają wyrzucić z UE - niech to zrobią

Ustawa 447 jest zagrożeniem dla Rzeczypospolitej. Wiemy, jakie wpływy środowiska żydowskie mają w stanach Zjednoczonych, jaki wpływ mają na Donalda Trumpa. I wiem, że on jest w kłopocie i Polska jest w kłopocie. Ten temat trzeba po męsku załatwić, zwłaszcza z Niemcami. Ameryka musi wiedzieć, że nie jesteśmy wasalem amerykańskim - powiedział Marek Jakubiak w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Kandydata na prezydenta zaskoczyło pytanie o zniesienie zakazu stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Taki postulat można znaleźć w programie Federacji dla Rzeczypospolitej - partii, której liderem jest Marek Jakubiak. Nie wiem, skąd pan to ma. To jest program usunięty rok temu, razem z pięcioma osobami, które te bzdury popisały. Nie ma mojej zgody, żeby nawet mówić o biciu dzieci - powiedział prezes FdR.

Marek Jakubiak odpowiedział też na pytanie, czy jako prezydent uzależniłby przyjazd amerykańskich żołnierzy do Polski od gwarancji, że USA nie będą domagały się wykonania przez Polskę ustawy 447, dotyczącej zwrotu mienia, utraconego przez  Żydów w wyniku II wojny światowej. Ja bym to zrobił inaczej - niech przyjadą. Bo gorzej jest wyjechać, niż przyjechać. Polski rząd, a szczególnie nowy prezydent powinien powiedzieć wprost, ze bardzo się cieszymy z obecności amerykańskich żołnierzy, bo to jest zgodne z prawem, ale żadnych działań niezgodnych z prawem, w tym żydowskich, na terenie Rzeczypospolitej tolerować nie będziemy - odpowiedział kandydat na prezydenta.

Marcin Zaborski zapytał też swojego gościa o to, jak zagłosowałby w ewentualnym referendum, dotyczącym wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Jestem zwolennikiem UE silnej, ale silnej potęgą państw narodowych. Byłbym za pozostaniem w UE. Jeżeli nas mają wykluczyć czy wyrzuć - niech to zrobią - odpowiedział Jakubiak.


Marcin Zaborski, RMF FM: W naszym studiu lider Federacji dla Rzeczypospolitej, kandydat na prezydenta - Marek Jakubiak. Dzień dobry.

Marek Jakubiak: Dzień dobry.

Dlaczego byłby pan lepszym prezydentem niż Andrzej Duda?

No przede wszystkim ja nie jestem powiązany z główną partią w żaden sposób. W związku z tym mógłbym samodzielne decyzje podejmować, po prostu dla dobra Polaków.

Pytamy, jakie to byłyby decyzje. Jako prezydent podpisałby pan ustawę oddzielającą świadczenia z programu 500+ większości polskich rodzin?

Nie.

To ciekawe, bo w programie Federacji dla Rzeczypospolitej jest bardzo konkretny postulat w tej sprawie - likwidacja kosztownych programów socjalnych o charakterze rozdawnictwa, pozostawienie 500+ dla najbiedniejszych.

Tak jest. Dla tych, którzy tego potrzebują. Ja nie widzę powodu, dla którego pan redaktor może dostawać to 500+ albo ja.

To ile osób zostałoby z 500+?

Tutaj musielibyśmy jakiś próg wypracować, który byłby progiem nieprzekraczalnym. Myślę, że powinny dostawać te osoby które np. zarabiają minimalne pensje albo autentycznie tego potrzebują.

W programie Federacji jest konkretny zapis w tej sprawie. Znów - żeby ten program został dla 700 tysięcy dzieci, które wyszły dzięki programowi ze skrajnego ubóstwa. To jest 700 tysięcy w stosunku do prawie 7 milionów uprawnionych dzieci. Ponad 6 milionów zostałoby bez tego programu.

Widzi pan, ja cały czas mam przed sobą ten artykuł "Gazety Wyborczej" z 2005 czy 2006 roku, gdzie dziennikarze "Gazety Wyborczej" opisują sytuację w Łodzi, gdzie dzieci sobie z głodu kanapki kradną. Mi o te dzieci chodzi. Mi nie chodzi o to, żeby 500+ docierało do wszystkich dokładnie dzieci. Bo elementu prokreacyjnego absolutnie nie spełniło, czyli nie ma wpływu.

Stąd ponawiam pytanie, czy podpisałby pan ustawę która zabrała by 500+ ponad 6 milionom polskich dzieci?

Tak. Jeszcze raz mówię - to są wydatki niepotrzebne, ponieważ te 500+ nie jest zasiłkiem dla bogatych, tylko zasiłkiem dla biednych dzieci. Chodzi o to, żeby dzieci nie kradły sobie kanapek.

Czy powinniśmy dopłacać z własnej kieszeni do każdej wizyty u lekarza?

Myślę, że to dobry pomysł, nawet jeżeli mielibyśmy 10 zł albo 5 zł dopłacać. Chodzi o sam fakt. Wtedy być może zmniejszyłoby się kolejki do lekarza, ponieważ faktycznie poziom hipochondryków w Polsce jest dość poważny.

Czyli dostaje pan na biurko prezydenckie ustawę, która wprowadza współpłacenie - 10 zł, 5 zł, czy 15 zł. I myśli pan, że to rozwiązanie jest zgodne z obowiązującą dzisiaj w Polsce konstytucją?

Myślę, że tak. Ogólnie mamy lecznictwo za darmo. Nie mówimy o lecznictwie szpitalnym czy takim długoterminowym lecznictwie. Mówimy o zwykłych wizytach u lekarza.

Art. 68 konstytucji: "Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej". Czy to byłoby zapewnienie równego dostępu, jeśli każdy, niezależnie od tego, ile ma pieniędzy w portfelu musi dopłacić do wizyty u lekarza?

Jeżeli wszyscy by  5 zł płacili, to pytam, byłoby równo czy nie?

No nie. Nierówno o tyle, że ten kto ma te 5 zł, to wykłada, kto nie ma - nie wykłada i nie idzie do lekarza.

Tutaj chodzi o to żeby lekarzy odciążyć od "bólu paluszka" tak zwanego.

Podpisałby pan ustawę, która sprawi, że studia w Polsce będą płatne?

Oczywiście, że konstytucja mówi o bezpłatnych. Natomiast ja w swoim programie mówię o tym, że trzeba zmienić konstytucję. Że o ile konstytucja dzisiaj rozdaje równo i nie jest absolutnie konstytucją, która która promuje postawy, to musimy porozmawiać na temat konstytucji.

I rozmawiamy o studiach. Konkretnie - program Federacji dla Rzeczypospolitej, pana partii, pan jest jej liderem. zakłada wprowadzenie odpłatności za studia wyższe. Dobrze czytam?

Tutaj muszę panu powiedzieć, że akurat ten punkt został wypisany dość dawno temu, dwa lata temu.

Przed chwilą go czytałem na stronie internetowej waszej partii, wciąż tam jest.

Nie, ktoś podał to dziwnie. Natomiast na stronie tego nie ma.



Nie, to jest w programie na waszej stronie. Tam czytałem, panie prezesie, proszę sprawdzić.

W każdym razie to jest wyjęte. Choć płatne studia powinny pozostać. Bezpłatne również.

W swojej kampanii promuje pan referenda i mówi pan, że pół miliona podpisów obywateli powinno gwarantować, że referendum musi się odbyć. W takim razie czy gdyby pół miliona podpisów trafiło do Pałacu Prezydenckiego od obywateli, którzy chcą referendum w sprawie związków partnerskich, pan pomógłby zorganizować takie referendum jako prezydent?

Nie tylko pomógł, ale absolutnie patronat bym nawet nad tym wziął, żeby obywatele Rzeczypospolitej wypowiedzieli się w tej sprawie. Referendum to jest zabieganie o wolę narodu jednej bądź drugiej strony sporu. Mało tego, to jeszcze w tym przypadku, jak i w każdym innym, Federacja postuluje, żeby nie było progu frekwencyjnego.

Niezależnie od tego, ile osób weźmie udział, wynik jest wiążący.

Tak jest, wynik jest wiążący dla władzy.

Pół miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie aborcji - też by pan patronował?

Jeżeli takie inicjatywy są... Z tym że, jeżeli naród podejmie decyzję, nikomu nic do tego. Po prostu to państwo, zgodnie z konstytucją zresztą, jest własnością narodu.

Tylko jak nie ma progu, to zdecydowana mniejszość może podjąć decyzję w sprawie zdecydowanej większości.

Naród jest mądry. Jeżeli nie będzie chciał brać udziału w takim referendum, to też zabiera w tej sprawie głos.

Jeśli chodzi o podejście do religii, Federacja dla Rzeczypospolitej ma taką propozycję - władze publiczne powinny zachować bezstronność w sprawach przekonań religijnych i światopoglądowych.

Tak jest.

Co w praktyce oznacza "zachować bezstronność w sprawach przekonań religijnych i światopoglądowych"?

Mówimy o równości różnych wyznań w Polsce. Czyli mówimy o takim samym stosunku państwa, które przecież jest świeckim państwem, zarówno do religii np. muzułmańskiej, która w Polsce jest równie powszechna, jak i prawosławnej czy naszej.

No dobrze, a w praktyce - w Pałacu Prezydenckim Marka Jakubiaka pracowałby kapelan, ksiądz?

Myślę, że nie przeszkadzałby mi osobiście, ale ja swoje przekonania... Podczas wyborów mówię - jestem chrześcijaninem, więc nie byłoby absolutnie tutaj...

No nie, ale władze publiczne powinny zachować bezstronność. Pan jako prezydent, władza publiczna, jakby zachowywał bezstronność? Miałby pan kapelana u siebie na pokładzie w Pałacu Prezydenckim?

Władze powinny być bezstronne i nie powinny podejmować tutaj decyzji arbitralnych, wynikających z przekonania, na przykład wiary. Władze powinny się tutaj zachowywać bezstronne. Natomiast wiara prezydenta i wiara w większości obywateli Rzeczypospolitej to jest nasza prywatna sprawa.

Ale czy jako prezydent uczestniczyłby pan w mszach św., publicznie pokazując się na mszach?

Niedziela jest częścią prywatną prezydenta, więc sądzę że...

Nie, mam na myśli święta państwowe, uroczystości państwowe. Czy wtedy by pan brał udział we mszy św. jako prezydent?

Ale ja sam już teraz brałem, z prezydentem włącznie. I obok prezydenta byli też przedstawiciele innych wyznań.

Czyli to nie zaburza tej bezstronności, o którą pan walczy?

Nie zaburza.

Panie prezesie, kiedy czyta pan programy innych kandydatów na prezydenta, to gdzie widzi pan tego najbliższego sobie? Na kogo mógłby pan oddać głos, gdyby pana w tych wyborach nie było?

Dobre pytanie.

Staram się.

Trochę się różnimy między sobą. Oczywiście, ja jestem człowiekiem, który ma serce po prawej stronie. Mówię o sobie, że jestem narodowcem, a to tylko z tego powodu, że ja uważam, że zwyczajnie narodowiec to jest ta osoba, która pracuje dla Rzeczypospolitej, wychowuje dzieci dla Rzeczypospolitej i kształtuje postawy obywatela Rzeczypospolitej.

To gdzie jest ten pana brat wśród kandydatów na prezydenta dzisiaj?

Jest ich paru, dlatego że oni skrzętnie ukrywają. Ja powiem tak, że jak się przyglądam panu Trzaskowskiemu, panu Dudzie czy panu Tanajnie, czy np. panu Bosakowi - najbliżej mi jest do Bosaka, do tego ostatniego. Na trzecim miejscu ukształtowałbym Dudę, a potem Trzaskowskiego.

Czyli w drugiej turze zagłosuje pan na Andrzeja Dudę?

A kto powiedział, że na przykład nie na Bosaka? Albo na przykład nie zagłosuje pan na mnie?