"Wszedłem dzisiaj rano na stronę Rafała Trzaskowskiego, bo chciałem porozmawiać o jego programie. Znalazłem tam spot, w którym Rafał Trzaskowski pokazuje papugę, pokazuje psa, ale ani słowa nie mówi o programie" - powiedział w Łodzi Robert Biedroń - kandydat Lewicy na prezydenta. W odpowiedzi Trzaskowski zadeklarował, że jego "cały" program będzie przestawiony jeszcze w tym tygodniu.

"Wszedłem dzisiaj rano na stronę Rafała Trzaskowskiego, bo chciałem porozmawiać o jego programie. Znalazłem tam spot, w którym Rafał Trzaskowski pokazuje papugę, pokazuje psa, ale ani słowa nie mówi o programie" - powiedział w Łodzi Robert Biedroń - kandydat Lewicy na prezydenta. W odpowiedzi Trzaskowski zadeklarował, że jego "cały" program będzie przestawiony jeszcze w tym tygodniu.
Robert Biedroń / Grzegorz Michałowski /PAP

Z tego miejsca chciałbym zwrócić się do moich kontrkandydatów: do prezydenta Dudy i prezydenta Trzaskowskiego, do kandydata PiS-u i kandydata Platformy, do kandydata Kaczyńskiego i kandydata Schetyny: porozmawiajmy o Polsce - apelował w Łodzi Robert Biedroń. Odniósł się też do odwołania debat wyborczych w TVN i Polsacie. Boicie się, że będziecie pytani o wasze programy? Boicie się, że będziecie rozliczani" - stwierdził. Ja przedstawiłem swój program to Plan Odbudowy Polski - konkrety, to są konkrety, o których chce rozmawiać - zapewnił. 

Biedroń ocenił, że Trzaskowski "podobnie jak prezydent Duda wie, że dzisiaj nie ma już co obiecać Polakom". Platforma nas zawiodła, bo kiedy rządziła przez osiem lat nie zrobiła tego wszystkiego, co trzeba było zrobić dla Polski i dlatego nie mają dzisiaj programu - przekonywał. Liczą na to, że sam strach przed PiS-em wystarczy, żeby Platforma znów wróciła do władzy, ale nie dajmy się na to nabrać - apelował. 

Rafał Trzaskowski na konferencji prasowej w Warszawie pytany, kiedy przedstawi "pełen" program wyborczy zapowiedział, że jego "cały" program będzie przestawiony jeszcze w tym tygodniu.

Kandydat KO pytany czy wie ile kosztuje kilogram jabłek, kostka masła i litr mleka odparł: "Polki i Polacy mają wielki problem z połapaniem się, co ile kosztuje, bo panuje tak kosmiczna drożyzna, że ceny zmieniają się z dnia na dzień". Jak zauważył, jabłka kosztowały niedawno 1,50 zł lub 2 zł, a "dzisiaj te ceny szybują w górę i dziś trzeba zapłacić za kilo jabłek cztery złote".

Wzrost ceny masła poszybował tak do góry, że każdy ma dziś problemy z tym, ile dokładnie kosztuje kostka masła: 4,60 zł, 5 zł, 6zł, 7 zł? Ja widziałam kostki masła nawet za 8 zł. Na miejscu tej telewizji, która nie mówi o drożyźnie, a powinna, raczej tematu cen bym nie dotykał - dodał prezydent Warszawy.