Prokuratura Okręgowa w Poznaniu po raz drugi umorzyła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka. Ojciec Stachowiaka w rozmowie z Onetem podkreśla, że jest zbulwersowany decyzją śledczych. 25-latek zmarł 15 maja 2016 roku we wrocławskim komisariacie.

Jak pisze Onet, postępowanie ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka przez czterech policjantów, poznańska prokuratura wznowiła na kilka tygodni przed wyrokiem pierwszej instancji, który zapadł w czerwcu 2019 r.

Wcześniej śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Decyzję o wznowieniu wydał sąd po tym, jak rodzice Igora Stachowiaka zaskarżyli postanowienie prokuratury w tym zakresie. Teraz sprawa ponownie została umorzona. Byli policjanci nie usłyszą więc kolejnych zarzutów.

O umorzeniu postępowania dowiedziałem się wczoraj od moich pełnomocników. Jestem tym faktem zbulwersowany - mówi Onetowi Maciej Stachowiak, ojciec Igora Stachowiaka.

Jestem zbulwersowany tym, że do dziś nikt nie naładował baterii paralizatora, którego użyto wobec Igora i nie włączył go, by sprawdzić, czy była ingerencja w jego zapis albo próba usunięcia zapisu. To karygodne - dodaje.

W ocenie ojca Igora wielu ważnych świadków, m.in. załoga pogotowia, które przyjechało na komisariat, do dziś nie zostało przesłuchanych.

Rodzice 25-latka już zapowiedzieli, że po raz kolejny zaskarżą decyzję prokuratury. 

"Prezydent pisze, że jest zbulwersowany śmiercią George'a Floyda, a gdzie był jego komentarz, gdy 4 policjantów torturowało mojego syna?"

W rozmowie z Onetem Maciej Stachowiak odniósł się także do zabicia George'a Floyda przez policję w Minneapolis oraz komentarza prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie. Prezydent Duda na Facebooku pisze, że jest zbulwersowany śmiercią George'a Floyda i potępia wszelkie akty przemocy, a gdzie był jego komentarz, kiedy czterech policjantów przekraczających swoje uprawnienia torturowało i dręczyło mojego syna, doprowadzając swoimi działaniami do jego śmierci, do śmierci zdrowego 25-latka? - pyta Maciej Stachowiak.

W lutym czterej byli policjanci zostali skazani za przekroczenie uprawnień oraz psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Igorem Stachowiakiem. W ocenie sądu działania policjantów nie miały jednak wpływu na śmierć 25-latka.

Najwyższą karę, 2,5 roku więzienia otrzymał Łukasz R., który trzykrotnie raził Igora Stachowiaka paralizatorem w toalecie na komisariacie, gdy ten miał założone kajdanki. Trzej pozostali byli funkcjonariusze usłyszeli natomiast wyrok dwóch lat pozbawienia wolności.