Arkadiusz Ł. pseudonim Hoss, który według ustaleń śledczych i wyroku sądu z września ubiegłego roku odpowiada za stworzenie tzw. mafii wnuczkowej - opuścił areszt. Sąd przyjął poręczenie majątkowe od rodziny mężczyzny.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu najpierw sprawdził legalność źródła poręczenia. Wpłacająca je kobieta twierdziła, że pieniądze pochodzą ze spadku. Cała kwota w wysokości 400 tysięcy złotych wpłynęła do poznańskiego sądu wczoraj.

W dniu dzisiejszym sąd przyjął formalnie poręczenie majątkowe od osoby, która wpłaciła pieniądze. Sąd poinformował także i pouczył ją o skutkach ewentualnego niedotrzymania obowiązków, a także nakazów i zakazów wynikających z postanowienia - poinformowała sędzia Elżbieta Fijałkowska - rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Sąd badał także źródło pochodzenia wpłaconych środków, by stwierdzić, czy mają one legalne pochodzenie. W konkluzji sąd uznał, że osoba, która wpłaciła poręczenie wykazała legalność pochodzenia tych środków i poręczenie zostało przyjęte - dodała.


W miniony wtorek sąd rozpatrywał zażalenie obrońców Arkadiusza Ł. na jego tymczasowe aresztowanie. To wtedy zapadła decyzja o możliwości wpłacenia poręczenia.


"Hoss" ma po wyjściu z aresztu trzy razy w tygodniu stawiać się na komisariacie. Ma zakaz opuszczania Poznania, w którym jest zameldowany. Co więcej, musi stawiać się na każde wezwanie sądu.

Wobec mężczyzny cały czas toczy się proces o wyłudzenia. W marcu poznański sąd uznał jednak, że czyny, o które jest oskarżony, pokrywają się poprzednim wyrokiem - mężczyzna wyszedł więc na wolność i zniknął. Dopiero po interwencji warszawskiej prokuratury wydano za nim list gończy. Po niecałych dwóch tygodniach Arkadiusza Ł. namierzyli i zatrzymali policjanci z Poznania. 

Wyłudzone miliony, oszukani seniorzy

Arkadiusz Ł. "Hoss" został nieprawomocnie skazany we wrześniu ub.r. przez Sąd Okręgowy w Poznaniu na 7 lat więzienia za oszustwa dokonane metodą "na wnuczka". 

Proces "króla wnuczkowej mafii" trwał ponad dwa lata. Śledczy zarzucali mu udział w grupie przestępczej i wyłudzenie lub próbę wyłudzenia w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu - w latach 2012-2014 - w sumie kilku milionów złotych w różnych walutach oraz kosztowności: biżuterii, złota i złotych monet. Ofiarami były głównie osoby w podeszłym wieku, często samotne. Mężczyzna wprowadzał seniorów w błąd, pozorując bliskie pokrewieństwo lub znajomość z nimi. Miał też podawać się m.in. za funkcjonariusza policji.