Policjanci wyjaśniają okoliczności nietypowego lądowania śmigłowca w Garwolinie na Mazowszu. Pilot wylądował na stacji paliw, zatankował paliwo i po zapłaceniu rachunku odleciał.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na stacji paliw przy Trakcie Lwowskim w Garwolinie w woj. mazowieckim.
Około godz. 18.30 w pobliżu dystrybutorów wylądował dwuosobowy statek powietrzny, którego pilot i pasażer po dopchnięciu śmigłowca pod dystrybutory, zatankowali paliwo i po opłaceniu rachunku odlecieli - przekazała rzeczniczka policji podisnp. Katarzyna Kucharska.
"Pilot wepchał go pod dystrybutor, zatankował i około 18.30 jak gdyby nigdy nic po prostu wystartował" - relacjonował z kolei portalowi egarwolin.pl świadek zdarzenia.
Ustalono, że za sterami samolotu siedział mieszkaniec Warszawy.
Kucharska przekazała, że policjanci ustalają, czy pilot, lądując na stacji paliw, sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.