"Uważam, że wszystko było transparentne i czyste. Niestety zostaliśmy oszukani" – stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM minister zdrowia Łukasz Szumowski pytany o sprawę kupna wadliwych maseczek przez resort zdrowia. "Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że ministerstwo – przepłacając i bez sprawdzenia jakości – kupiło maseczki ochronne za ponad 5 mln zł.

Jak ustalili dziennikarze "Gazety Wyborczej" Ministerstwo Zdrowia kupiło bezwartościowe maseczki za ponad 5 mln zł. Zarobić miał na tym przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego. Transakcja została sfinalizowana przez wiceministra Janusza Cieszyńskiego.


Minister zdrowia we wtorek potwierdził, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniają norm i że w związku z tym zażądano "wymiany towaru na adekwatny". Przekazał też, że złożono zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.



W Porannej rozmowie w RMF FM Łukasz Szumowski był pytany o to, czy ma sobie coś do zarzucenia w sprawie kupna maseczek. Nie - stwierdził gość Roberta Mazurka. Uważam, że wszystko było transparentne i czyste. Niestety zostaliśmy oszukani - dodał.

Towar nie miał sfałszowanego certyfikatu. Certyfikat mamy. Natomiast one niestety nie spełniają norm. Mamy też inne partie, gdzie są certyfikaty i one nie spełniają norm - wskazał minister w internetowej części rozmowy z RMF FM.


Dopytywany o to, dlaczego resort zdrowia tak późno złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez nieuczciwego kontrahenta, tłumaczył: Toczyły się rozmowy już od dwóch tygodni o zwrocie lub wymianie towaru i dopiero po informacji, że tego zwrotu ani wymiany nie będzie, wtedy złożono zawiadomienie do prokuratury.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rząd luzuje kolejne obostrzenia. Co z maseczkami?