Ponad pół tysiąca sędziów podpisało się pod listem do OBWE z apelem o dokładne przyglądanie się procesowi wyborczemu w Polsce. Według sędziów, organizowane wybory noszą znamiona "naruszenia podstawowych norm prawnych”.

"Jako sędziowie polskich sądów powszechnych i sądów administracyjnych wszystkich szczebli, jesteśmy zaniepokojeni zmianami w prawie regulującym zarządzone na 10 maja 2020 roku wybory na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej" - napisano w liście do dyrektorki OBWE Ingibjörg Sólrún Gísladóttir.

"Proponowane przepisy rodzą prawdopodobieństwo naruszenia podstawowych norm prawnych, a szczególnie prawa naszych współobywateli do uczestniczenia w kierowaniu sprawami publicznymi kraju" - zaznaczono. Sędziowie dodali także, że proszą o wsparcie, dialog i monitorowanie procesu wyborczego. "Nasz niepokój budzi zagrożenie tak podstawowych norm jak zasada powszechności wyborów i tajności głosowania" - wskazano.

Sędziowie zaznaczają, że w Polsce wprowadzono prawny stan epidemii, który znacząco utrudnia prowadzenie kampanii wyborczej. "Trwająca formalnie kampania wyborcza nie spełnia więc warunków swobodnego wyboru przedstawicieli przez uprawnionych do głosowania" - wskazano.

"Obecnie, rozpoznanie protestów wyborczych i stwierdzenie ważności wyborów toczyć się będzie przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jej członkowie zostali powołani w wadliwym prawnie procesie wywołującym brak niezależności tej izby" - napisali.

"Postulujemy, aby podjąć szczególne starania oceny, na ile podstawowe gwarancje praw człowieka są zachowane w trwających obecnie wyborach Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej" - zaznaczono. Pod apelem podpisało się 612 sędziów. 

OBWE krytykuje ustawę o wyborach w Polsce

Wczoraj Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE krytycznie oceniło ustawę o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich w Polsce i wezwało do jej znacznej poprawy.

Wskazano, że wejście ustawy w życie w terminie przewidzianym na przeprowadzenie wyborów w dniu 10 maja może stanowić "nieuzasadnione obciążenie dla organów wykonawczych i zagrozić ważnym zasadom demokratycznych wyborów".

Biuro zwraca uwagę, że Komisja Wenecka nie zaleca przeprowadzanie zasadniczych zmian w ordynacji wyborczej na mniej niż rok przed wyborami, by zachować pewność prawa i dać wystarczająco dużo czasu organom administracyjnym na przygotowanie oraz wyborcom na zaznajomienie się z nowymi regulacjami.

W swojej opinii Biuro zwraca jeszcze uwagę na szereg niedociągnięć technicznych i problemów wynikających z głosowania korespondencyjnego, których - jego zdaniem - nie rozwiązuje ustawa, m.in. na brak wystarczającego czasu na zarejestrowanie się w spisie wyborców, czy brak jasnej definicji "nieważnego" głosu.


Rząd chce, by 10 maja odbyły się wybory korespondencyjne

Ostatnia nowelizacja Kodeksu wyborczego zakłada rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego o osoby mające ponad 60 lat i te, które znajdują się w kwarantannie. Wcześniej prawo do takiej formy głosowania przysługiwało tylko osobom niepełnosprawnym.

Ponadto, w związku z pandemią koronawirusa, rząd chce, by zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie odbyły się w całości korespondencyjnie. Zgodnie z uchwaloną przez Sejm ustawą, głosowanie ma się odbyć bez przerwy od godz. 6 do godz. 20. W tych godzinach wyborcy - samodzielnie lub za pośrednictwem innej osoby - będą musieli umieścić kopertę zwrotną (z kartą do głosowania oraz podpisanym oświadczeniem o osobistym i tajnym oddaniu głosu) w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców.

Według przepisów, operator pocztowy obowiązany do świadczenia usług powszechnych - w terminie przypadającym od 7 dni do dnia przypadającego przez dniem wyborów - doręczy pakiet wyborczy bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy na adres wskazany w spisie wyborców.

Ustawa autorstwa PiS zakładająca zorganizowanie wyborów prezydenckich w tym roku wyłącznie korespondencyjnie obecnie jest w Senacie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że Izba wykorzysta pełne 30 dni, jakie ma na zajęcie stanowiska w sprawie ustawy. W środę marszałek Grodzki poinformował, że obecnie do Senatu zaczynają spływać opinie ekspertów ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja.