Poczta Polska próbuje przejąć urny wyborcze, które są w dyspozycji samorządów - wynika z ustaleń reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego. Między innymi prezydenci Ciechanowa i Warszawy dostali od operatora pocztowego pismo z prośbą o wydanie urn oraz wskazanie miejsc, w których urny mogą być wystawione w dniu głosowania korespondencyjnego. Samorządowcy spodziewają się lawiny takich pism.

Jak wynika z informacji uzyskanych przez dziennikarza RMF FM, urny wyborcze zdecydowanie nie zostaną Poczcie wydane. Przede wszystkim dlatego, że nie ma jeszcze ustawy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym - nie wiadomo więc, na jakiej podstawie urny miałyby być do wyborów listownych wykorzystane.

Oprócz tego - i to mocno podkreślają samorządowcy - żądanie oddania urn jest namawianiem do złamania obecnych przepisów. "Nikt nie zwolnił nas z organizacji wyborów tradycyjnych" - zaznaczają.

Nadal obowiązuje termin wyborów prezydenckich ustalony na 10 maja i związany z nim kalendarz wyborczy.

Poczta Polska chce więc przejąć urny, choć nie ma wciąż przepisów o wyborach korespondencyjnych, a samorządowcy mieliby oddać urny, choć tradycyjne wybory nie są odwołane.

"To namawianie nas do złamania prawa. Nas obowiązuje zarządzenie marszałek Sejmu o terminie wyborów (wyznaczonym na 10 maja 2020 - przyp. RMF) i wytyczne komisarzy wyborczych" - mówią Mariuszowi Piekarskiemu przedstawiciele Związku Miast Polskich.

Związek ma przygotować rekomendacje prawne dla wszystkich włodarzy miast, spodziewając się pocztowego szturmu po urny we wszystkich samorządach.

W związku z pandemią koronawirusa rząd chce, by zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie odbyły się korespondencyjnie. Zgodnie z uchwaloną przez Sejm ustawą, głosowanie ma się odbyć bez przerwy od godz. 6 do godz. 20. W tych godzinach wyborcy - samodzielnie lub za pośrednictwem innej osoby - będą musieli umieścić kopertę zwrotną (z kartą do głosowania oraz podpisanym oświadczeniem o osobistym i tajnym oddaniu głosu) w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców. Według przepisów, operator pocztowy obowiązany do świadczenia usług powszechnych - w terminie przypadającym od 7 dni do dnia przypadającego przez dniem wyborów - doręczy pakiet wyborczy bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy na adres wskazany w spisie wyborców.

Ustawa autorstwa PiS zakładająca zorganizowanie wyborów prezydenckich w tym roku wyłącznie korespondencyjnie obecnie jest w Senacie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że Izba wykorzysta pełne 30 dni, jakie ma na zajęcie stanowiska w sprawie ustawy. W środę marszałek Grodzki poinformował, że obecnie do Senatu zaczynają spływać opinie ekspertów ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja.

Opozycja przekonuje, że wybory prezydenckie powinny zostać przesunięte, ze względu na trudną sytuację w państwie oraz spore ryzyko nieprawidłowości wyborczych. Za innym terminem wyborów jest także Jarosław Gowin, prezes Porozumienia, należącego do rządzącej Zjednoczonej Prawicy.


Opracowanie: