Ok. 2 biliony USD, czyli blisko 10 proc. PKB USA, wart jest przegłosowany przez amerykański Senat pakiet stymulacyjny mający na celu złagodzenie skutków koronawirusa. To największa pomoc finansowa dla gospodarki w historii. Media w USA nazywają pakiet "mamucim".

2 biliony USD to - zgodnie z danymi Banku Światowego - kwota przewyższająca PKB takich państw jak Kanada, Rosja czy Brazylia.

Nasz kraj przechodzi przez kryzys, który w naszej pamięci jest całkowicie bezprecedensowy - mówił przed głosowaniem lider republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell. Zgadzał się z nim lider demokratycznej mniejszości Chuck Schumer, który uznał, że celem ustawy jest "zmierzenie się z historycznym kryzysem".

Co zakłada pakiet?

Końcowa wersja pakietu przewiduje m.in. fundusz o wartości 500 mld USD na pomoc dla branż znajdujących się w trudnej sytuacji. Ponadto przeznacza 350 mld USD na pożyczki dla małych firm, 250 mld USD na zwiększoną pomoc dla bezrobotnych i 100 mld USD dla szpitali. To Plan Marshalla dla szpitali - mówił o ostatniej z tych kwot Schumer.

W ustawie zapisano też jednorazowe bezpośrednie transfery pieniężne w wysokości 1200 USD dla każdego Amerykanina zarabiającego mniej niż 75 tys. USD rocznie. Dodatkowe 500 USD przysługuje za dziecko. 4 mld USD przeznaczono na pomoc dla bezdomnych.

Z pożyczek przewidzianych przez ustawę nie mogą korzystać wysocy rangą przedstawiciele administracji, w tym m.in. prezydent, wiceprezydent i kongresmeni. Zakaz dotyczy także członków ich rodzin.


Spory na linii demokraci - republikanie

W negocjacjach różnice między demokratami i republikanami dotyczyły głównie szczegółów pomocy dla bezrobotnych i kwot wsparcia dla gubernatorów, szpitali oraz amerykańskiego przemysłu.

Część demokratów obawiała się, że pod płaszczykiem pomocy federalnej republikanie chcą kosztem pracowników pomóc wielkiemu kapitałowi. Wskazywali przy tym, że propozycja nie zapewnia Amerykanom odpowiedniej opieki zdrowotnej i żądali większych środków na bony żywnościowe. Na Twitterze w USA popularnością cieszył się hashtag #NotDying4WallStreet (nie umrę za Wall Street).

Republikanie odpowiadali, że z uwagi na tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa konieczne jest przede wszystkim szybkie uspokojenie chwiejnych rynków finansowych.

We wtorek na samą wieść o postępach w rozmowach na nowojorskiej giełdzie doszło do dużych wzrostów. Najważniejszy indeks Dow Jones zyskał w pewnym momencie 11,3 proc. i był to największy taki skok od 1933 roku.

Z każdym dniem, każdą godziną opóźnienia Kongresu w sprawie udzielenia wsparcia igramy z ludzkim życiem - wzywał w trakcie negocjacji McConnell. O szybkie zawarcie porozumienia apelował również prezydent Donald Trump. Czym dłużej to trwa, tym ciężej będzie rozpocząć otwieranie naszej gospodarki - pisał na Twitterze.

Sytuacja porównywana do Wielkiego Kryzysu

Rekordowy pakiet ma na celu złagodzenie ekonomicznych skutków pandemii koronawirusa, w wyniku której w Stanach Zjednoczonych zmarło ponad 900 osób, a zakażonych jest ponad 63 tys. W USA zamknięto tysiące firm, zagrożone są miliony miejsc pracy, a ponad połowie populacji USA nakazano pozostać w domach.

By pakiet wszedł w życie, konieczne jest poparcie go przez Izbę Reprezentantów oraz podpis prezydenta. Niższa izba amerykańskiego parlamentu głosować będzie nad ustawą w piątek. Swój szybki podpis pod nią zapowiedział już Trump.

Z powodu epidemii w wielu sklepach w USA występują niedobory produktów, a sprzedaż chleba jest reglamentowana. Zamknięte są szkoły. Spowolnienie gospodarcze zmusza firmy do zawieszania działalności. Według ekspertów bezrobocie w Stanach Zjednoczonych już niedługo może osiągnąć dwucyfrowy poziom. W czwartek opublikowany zostanie pierwszy od wybuchu epidemii raport o liczbie wniosków o status bezrobotnego.

Sytuacja porównywana jest do Wielkiego Kryzysu z lat 1929-1933 lub II wojny światowej.