Wbrew apelom epidemiologów o unikanie tłumów i ograniczenie podawania rąk, prezydent USA Donald Trump podszedł do grupki swoich zwolenników na lotnisku w Orlando, ściskając dłonie części z nich. Przywódca USA nie podziela obaw, iż koronawirus stanowi znaczące zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Prezydent USA Donald Trump skrytykował na Twitterze atmosferę wokół koronawirusa, pisząc, że "w ubiegłym roku 37 tys. Amerykanów zmarło na zwykłą grypę. Średnio umiera (na nią) od 27 tys. do 70 tys. rocznie. Nic nie jest zamykane, życie i gospodarka toczą się dalej".

W tej chwili potwierdzono 546 przypadków koronawirusa, w tym 22 zgony. Pomyślcie o tym! - zaapelował Trump.

W jednym z wcześniejszych tweetów prezydent USA obwinił walkę o udział w rynku ropy naftowej między Arabią Saudyjską a Rosją, a także nieokreślone "fake news", za poniedziałkowy gwałtowny spadek cen akcji w związku z mniejszym popytem na ropę z powodu Covid-19.

Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus ocenił 3 lutego, że chociaż często porównywany z grypą, koronawirus jest znacznie bardziej zabójczy.

Na całym świecie około 3,4 proc. zgłoszonych osób zakażonych zmarło, podczas gdy grypa sezonowa zabija znacznie mniej niż 1 proc. zarażonych - powiedział Tedros na konferencji prasowej w Genewie.

Epidemiolodzy doradzają, by z uwagi na Covid-19 szczególnie dbać o higienę i unikać tłumów. Dotyczy to głównie osób w podeszłym wieku, dla których wirus jest wyjątkowo niebezpieczny.

Dotychczas w Stanach Zjednoczonych zmarły już 22 osoby zakażone koronawirusem. Przypadków zakażenia jest ponad 550.