Zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad dziećmi usłyszały dwie kobiety, które pracowały w prywatnym żłobku w Oświęcimiu. Grozi im do 8 lat więzienia.

Podejrzane, które są w wieku 50 i 51 lat, nie przyznały się do zarzucanych im czynów. Jedna z nich wykonywała tam czynności kierownicze. Obie sprawowały zarazem opiekę nad dziećmi - mówi  zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka.

Kobiety dostały policyjny dozór. Mają też zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi dziećmi, jak i ich rodzicami. Nie mogą one również wykonywać pracy związanej z opieką nad małoletnimi. Zastosowane zostało poręczenie majątkowe. Kobiety nie mogą opuszczać Polski - mówi Słomka.

W sprawie będzie jeszcze gromadzony materiał dowodowy. Będziemy m.in. określali krąg poszkodowanych osób. Do żłobka uczęszczało kilkanaścioro dzieci - wyjaśnia prokurator.

Oświadczenie właścicieli żłobka

Właściciele prywatnego żłobka Fair Play - po przedstawieniu zarzutów ich byłym pracownicom - wydali w czwartek oświadczenie, w którym wyrazili ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji. Podkreślili w nim, że jeśli zarzuty potwierdzą się, będzie to dla nich "olbrzymi cios".

Zaznaczyli, że do czasu poinformowania ich przez rodziców o niewłaściwych zachowaniach wobec dzieci, nie mieli żadnych sygnałów o nieprawidłowościach w oświęcimskim żłobku. Nie było skarg od rodziców, ani informacji od innych pracowników i służb kontrolujących placówkę - zapewnili jej właściciele.

Jak tylko otrzymaliśmy pierwszy sygnał (...) natychmiast zwolniliśmy dyscyplinarnie pracownice, których sprawa dotyczy, nie dociekając nawet, czy informacje są prawdziwe. Nadto natychmiast rozwiązaliśmy grupę żłobkową, a z uwagi na presję społeczną, a zwłaszcza medialną, nie chcąc narażać podopiecznych na jakiekolwiek niedogodności z tym związane, również zamknęliśmy grupę przedszkolną - głosi oświadczenie.

Żłobek został zamknięty

Właściciele zadeklarowali pełną współpracę z organami ścigania oraz nadzoru.

Prywatny żłobek Fair Play został w środę - na wniosek właściciela - zamknięty przez prezydenta Oświęcimia, który jest organem sprawującym nadzór nad tego typu placówkami. Nadzór nad przedszkolem ma kuratorium.

Rzecznik oświęcimskiego magistratu Katarzyna Kwiecień poinformowała we wtorek, że żłobek został skontrolowany po raz ostatni 31 października. Nie zauważono wówczas uchybień. Nie było sygnałów o nieprawidłowościach.

Sprawę kilka dni temu nagłośnił lokalny portal informacyjny faktyoswiecim.pl. Podał, powołując się na rodziców, którzy zawiadomili policję, że dwie pracownice żłobka miały się znęcać nad dziećmi. Jedna z matek mówiła, że były one szarpane, zamykane w komórce i lżone. Na filmie, który został opublikowany przez portal i inne media, widać m.in. karmione dziecko. Jedna z podejrzanych odchyla jego twarz do tyłu i wciska jedzenie. Dziecko się dławiło. Rodzice przekazali nagranie śledczym.