Trzech obywateli Libanu próbowało nielegalnie przekroczyli tzw. zieloną granicę z Ukrainy. Zostali zatrzymali przez strażników granicznych z Lubaczowa. Na trop ukrywających się na mokradłach imigrantów wpadł pies.

Trzyosobową grupę zatrzymano w weekend koło miejscowości Cetynia (pow. lubaczowski). Na trop imigrantów ukrywających się w gęstych zaroślach na mokradłach wpadł pies - dwuletni owczarek niemiecki Euro. Przyniósł w pysk męski but.

Strażnicy graniczni z Lubaczowa, patrolujący granicę wspólnie z psem służbowym, zauważyli na linii granicy ślady mogące świadczyć o nielegalnym jej przekroczeniu. Reakcja psa była natychmiastowa - od razu podjął trop i ruszył w kierunku bagnistych zarośli. Po kilku minutach przyniósł w pysku i położył obok swojego przewodnika męski but - relacjonowała rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, mjr Elżbieta Pikor.

W zagajniku ukryli się trzej mężczyźni w wieku od 26 do 38 lat - obywatele Libanu narodowości palestyńskiej. Nie mieli przy sobie dokumentów. Przyznali, że kilkanaście minut wcześniej przekroczyli polską granicą z Ukrainy. Tam dostali się legalnie, a celem ich podróży była Holandia.

Jako ciekawostkę mjr Pikor podała, że Euro długo nie chciał oddać należącego do jednego z imigrantów buta, traktując go jako swoje trofeum.