„Nie musiało to być o szóstej rano. Reakcje muszą być proporcjonalne i rozsądne" - tak o wejściu policji o szóstej rano do mieszkania Elżbiety Podleśnej mówi Elżbieta Kruk, gość Porannej rozmowy w RMF FM. Jednocześnie zaznacza, że reakcja - mimo wszystko - na takie działania musi być. Elżbieta Podleśna została zatrzymana w poniedziałek, przedstawiono jej zarzut profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Kobieta rozkleiła plakaty z Matką Boską w tęczowej aureoli.

Posłanka PiS i kandydatka tej partii do PE pytana o Telewizję Publiczną odpowiada: moim zdaniem media publiczne zachowują neutralność podczas kampanii wyborczej. Jak dodaje gość Porannej rozmowy RMF FM: mamy taką a nie inną, polityczną rzeczywistość medialną. Czasem mnie prześladuje taka myśl, że Jacka Kurskiego w telewizji, mógłby zastąpić Jarosław Kurski - podkreśla.

Mam szczególny stosunek do mediów publicznych - zaznacza Elżbieta Kruk w internetowej części rozmowy. Na pytanie: czy telewizja publiczna jest paździerzowa, gość Roberta Mazurka odpowiada: w pewnym zakresie tak. Czasami telewizja robi błędy - tłumaczy i jak sugeruje Elżbieta Kruk: rozrywka w telewizji nie stoi na najwyższym poziomie.

Jakie są "Wiadomości" w TVP? Odpowiadają na rzeczywistość medialną, którą mamy. Zapewniają pluralizm na rynku mediów - tłumaczy Elżbieta Kruk. 

Zapowiadaliśmy, nie zrobiliśmy tego. To prawda. No i co? - mówiła w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Elżbieta Kruk pytana o rekonstrukcję rządu, która miała nastąpić przed świętami wielkanocnymi. To jest rzeczywiście trudny czas - stwierdziła.

Jak tłumaczyła, "czas kampanii rządzi się swoimi prawami". Elżbieta Kruk zastrzegła zarazem, że rekonstrukcja "być musi". Myślę, że powinna być przed (wyborami do PE 26 maja - red.) - dodała.   

Robert Mazurek, RMF FM: Maturę pani zdała?

Elżbieta Kruk: Zdałam, szczęśliwie zdałam maturę.

Pytam, bo teraz seria maturalna trwa i jeszcze trwać będzie.

Trzymamy kciuki, to jednak bardzo stresujący czas. Nie miałam problemu z przedmiotami, ale czasem miałam problem z dojściem do szkoły, bo wygrywało kino.

Naprawdę? Ale chyba nie w czasie matur.

Nie no, na maturę poszłam i zdałam.

Uczniowie, do kina nie idziemy, tylko do szkoły. Proszę nie brać przykładu z pani poseł, bo później skończycie w polityce, a tego wam nie życzymy.

No nie.

Donald Tusk z kolei skończył w polskiej kampanii wyborczej. Wczoraj apelował o wolność słowa i mówił, że reakcja na słowa Leszka Jażdżewskiego była przesadzona. A może rzeczywiście była przesadzona, pani poseł?

No nie sądzę. A teraz przewodniczący Donald Tusk... To rzeczywiście jest hipokryzja. Ja pamiętam takie zdarzenie, to chyba w Białymstoku było, kiedy kibice stali z tymi banerkami "Donald matole, twój rząd obalą kibole". 43 osoby zostały aresztowane.

Nie, zatrzymane zostały.

Ale potem była jeszcze akcja "Widelec", kilkaset osób, nie wiadomo dlaczego.

To wszystko prawda, ale czy branie przykładu z tego typu posunięć jest aby na pewno słuszne? Teraz policja o 6 rano budzi panią Elżbietę Podleśną, by jej postawić zarzuty znieważenia symboli religijnych, czyli domalowania tęczowej aureoli do wizerunku Matki Boskiej.

Myślę, że forma jest ważna, nie musiało to być o 6 rano. To jest chyba istotne. To zawsze musi być wszystko proporcjonalne i rozsądne.

A ta była nierozsądna?

To znaczy ja mówię już w ogóle, generalnie, bo to są trudne sytuacje. Takie przedsięwzięcia, które podjęła pani Elżbieta - moja imienniczka, niestety - to są prowokacje typowe. Walnę pana pałką, uderzę w coś, co jest dla pana bardzo ważne i będę patrzyła na reakcję. Zraniony człowiek różnie zareaguje.

Ale policja nie powinna się zachowywać emocjonalnie, prawda?

No policja to na pewno nie.

No to jeżeli policja puka o 6 rano, to pani mówi, że to jest nieproporcjonalne.

Niekoniecznie, pewnie - po co o 6 rano? Nie rozumiem takiej reakcji.

Ta wzruszająca solidarność Elżbiet, które lubią sobie pospać, naprawdę, mnie ujmuje.

A ja wstałam dzisiaj o 6 rano, przepraszam, dla pana, dla państwa. Ale muszę powiedzieć, że jednak reakcje mimo wszystko na takie zachowania muszą być, bo one mają jeszcze jeden cel - przesuwania granicy, gdzie się można posunąć. A to jednak są działania, które ranią uczucia ludzkie.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka, to dość taka instytucja, której pani nie powinna chyba hejtować, bo jednym z jej założycieli był Jarosław Kaczyński...

Ja nie mam w zwyczaju hejtować niczego.

... mówi, że działania organów ścigania naruszyło konstytucyjną zasadę proporcjonalności i to jest piękne, jak się pani zgadza z Helsińską Fundacją Praw Człowieka.

Tego się nie spodziewałam.

Czy media publiczne są na wojnie i poszły na wojnę w obronie PiS?

Nie, nie wydaje mi się.

A Zbigniewowi Kuźmiukowi - pani koledze, kandydatowi Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Parlamentu Europejskiego - tak się wydaje. Powiedział w naszym studiu: "Jesteśmy na wojnie. Jeżeli ostrzeliwują nas wielkie pancerniki TVN24 i Polsat News, to nie ma innego wyjścia jak postarać się, żeby nasz pancernik odpowiadał ogniem. A ten nasz pancernik to TVP".

Ale ja nie sądzę, że mój kolega mówił o Prawie i Sprawiedliwości. On mówił o ludziach, o tym że....

Nie bardzo rozumiem.

My jesteśmy przedstawicielami pewnej formacji w Polsce, Polaków myślących tak jak my. I o tym mówił niewątpliwie mój kolega.

Pani lepiej wie o czym mówił Zbigniew Kuźmiuk w tym programie.

Znam Zbigniewa Kuźmiuka i myślę, że lepiej wiem.

Dobrze, to może ja w takim razie zadam to pytanie jednak expressis verbis: Czy pani zdaniem media publiczne zachowują neutralność w czasie kampanii wyborczej?

Moim zdaniem tak. Ja nigdy nie ukrywałam, panie redaktorze, nawet tutaj w tym studio...

Ja we wszystko uwierzę, ale nie w to, że pani naprawdę wierzy w to co myśli teraz. To są jakieś wolne żarty.

Mamy jednak taką, a nie inną rzeczywistość medialną i czasem mnie prześladuje myśl, że Jacka Kurskiego w telewizji publicznej mógłby zastąpić Jarosław Kurski.

Bracia Kurscy rzeczywiście opanowali media i to jest zabawna koincydencja, że J. Kurski zawsze w mediach rządzi. Ale jednak rozmawiamy poważnie i pani naprawdę, zupełnie poważnie z ręką na sercu mówi, że telewizja publiczna nie jest stronnicza w czasie kampanii wyborczej?

Nie, poza tym, jeżeli o tę wojnę chodzi, to ja uważam, że Zbigniew Kuźmiuk mówił, również w tym kontekście, o którym wcześniej mówiliśmy, czyli np. reakcji na takie zdarzenia, jak profanacja...

Nie, Zbigniew Kuźmiuk nie mówił o tym, bo to jeszcze nie było żadnej profanacji, kiedy o tym rozmawialiśmy.

Ale mamy rzeczywistość taką, jaką mamy w Polsce. To nie pierwszy raz zdarzają się takie wydarzenia. Z resztą mamy pewną wojnę kulturową i cywilizacyjną, nie tylko w Polsce.

Bardzo przepraszam, ale pani miesza rozmaite porządki. Jeżeli pani chce rozmawiać o wojnie kulturowej, o której mówił Jarosław Kaczyński, to ja rozumiem, że macie teraz taki przekaz dnia...

Nie mamy przekazu dnia, tylko mamy taką rzeczywistość.

Ok, macie taki przekaz dnia. Moim zdaniem. Pani zdaniem - macie taką rzeczywistość. Ja tam nie wiem jaką macie rzeczywistość wewnętrzną w ramach organizacji - towarzysze z PiS-u. Natomiast, naprawdę zupełnie poważnie, ja czuję się trochę bezradny, bo mnie się wydawało, że jak widzimy szklankę, to widzimy szklankę. Jak widzimy  telewizję publiczną, która - co tu gadać -  jest stroną w sporze...

Ale wie pan, panie redaktorze - my jesteśmy ludźmi. Jak widzimy szklankę, to niektórzy widzą, że jest do połowy pusta, niektórzy - że jest do połowy pełna. I czasem się trudno porozumieć.

Tośmy sobie pogadali. Czy naprawdę trzeba było Grzegorza Schetynę przesłuchiwać wczoraj, na niespełna trzy tygodnie przed wyborami europejskimi? Mówię o komisji ds. VAT. Ma jeszcze pani premier Kopacz być przesłuchana...

Ale to znaczy co? Że ma przestać działać komisja? 

Nie, tylko zastanawia mnie taka koincydencja, że komisja sobie działa rok, półtora, nieważne... 

Ale przecież Grzegorz Schetyna nie kandyduje. 

Ale na przykład pani premier Kopacz - i owszem.

Ale kto był przesłuchiwany...

Ma być.

To nie. To ja bym jednak nie przesłuchiwała jej przed samymi wyborami.

Ale Schetynę i owszem, tak?

Ale nie kandyduje. Komisja nie może przestać działać dlatego, że trwa kampania wyborcza, i to nie do polskiego parlamentu, tylko europejskiego.

Pani poseł, czy pani się boi, że Konfederacja was obejdzie z prawej strony i wejdzie do PE?

Nie.

A dlaczego w takim razie bardzo nerwowo reaguję teraz choćby pani ulubione media publiczne na wszystko, co dotyczy Konfederacji?

Nie bardzo to rozumiem.

Ale czego pani nie rozumie? Pytania pani nie rozumie?

Nerwowych reakcji. Mamy demokrację, funkcjonują różne podmioty, mają prawo. Po lewej, po prawej stronie. 

Czyli Konfederacja...

Ja lubię konkurencję. Nie sądzę, żeby nam zaszkodziła. To zupełnie innego typu formacja jest, więc to jest odpowiedź na jakieś inne zapotrzebowania wyborcze.

Wczoraj wychwalał panią Jarosław Kaczyński w Lublinie. Mówił, że będzie pani walczyć jak lwica i mówił, że "z Elą jest na 'ty' od dawna". Od jak dawna?

Od - nie wiem - trzydziestu chyba lat.

Matko Boska...

Niestety. Pytać kobietę o takie rzeczy... A ja jeszcze zapomniałam się w szczerości. 

Ale może pani od maleńkości zna braci Kaczyńskich?

Nie, nie. Ale rzeczywiście długo się znamy. Ja przypominam, że byłam bardzo zaprzyjaźniona z bratem bliźniakiem szefa.

Tak, to wiemy. W NIK.

Nie tylko w NIK.