„Z naszej strony matury nie są w żaden sposób zagrożone. Arkusze są przygotowane dla każdego maturzysty, którego dyrektor szkoły zgłosił, który złożył deklarację przystąpienia do egzaminu maturalnego. Arkusze są gotowe, w tej chwili są wydrukowane i w tajnym miejscu czekają na wysyłkę 6 maja do szkoły” – zapewniał w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marcin Smolik.

Dyrektor CKE był też pytany przez Marcina Zaborskiego czy strajk nauczycieli może wywrócić kalendarz maturalny. "Wywrócić kalendarza nie może. Kalendarz jest niezmienny. Matura 6 maja się odbędzie" - odpowiedział Smolik.

Smolik dopytywany, czy wszyscy ci, którzy mają pisać maturę rzeczywiście będą mogli ją napisać, jeśli nie będą mieli wystawionych wcześniej ocen, odpowiedział:  "To jest w rękach rad pedagogicznych. Wszyscy ci, którzy są maturzystami z lat ubiegłych są absolwentami szkół i przystępują do egzaminu maturalnego, ponieważ w ubiegłych latach go nie zdali czy chcą podwyższyć wynik, czy chcą nowy przedmiot dobrać i zdać z niego egzamin, do niego przystąpią. Byłoby bardzo dobrze  - tak jak było w latach ubiegłych i do tego byśmy dążyli - żeby również ci, którzy w tym roku kończą liceum czy technikum do matury przystąpili" 

"Jutro i pojutrze powinno się udać przeprowadzić egzaminy ósmoklasisty"

Mamy taką sytuację, że w każdej szkole - czyli w ponad 12 tys. 700 szkołach - egzamin został przeprowadzony. Wszystkie dzieci, które przyszły na egzamin do tego egzaminu przystąpiły - oznajmił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Dopytywany czy bez problemów uda się przeprowadzić egzaminy ósmoklasisty również jutro i pojutrze, Marcin Smolik odpowiedział: Takie informacje dostajemy i od kuratorów oświaty i od wojewodów oraz z okręgowych komisji egzaminacyjnych, że co do zasady, zespoły egzaminacyjne, zespoły nadzorujące są zapewnione, więc powinno się udać

Dyrektor CKE: Nie dostałem zaproszenia do okrągłego stołu ws. edukacji

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski pytał swojego gościa o to, czy weźmie udział w okrągłym stole nt. oświaty, który organizuje rząd. Zaproszenia nie dostałem, ale rozumiem, że też nie jestem tutaj osobą kluczową - siłą rzeczy jesteśmy jednostką podległą ministerstwu edukacji i to jest na pewno istotne, by przedstawiciele MEN w tym brali udział - stwierdził Marcin Smolik. Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej podkreślał w rozmowie z Marcinem Zaborskim, że "jeżeli ktoś uzna, że jego głos czy głos kogokolwiek z systemu egzaminów zewnętrznych może być interesujący (...) to są gotowi do udziału w takim wydarzeniu". 


Marcin Zaborski, RMF FM: Udało się dzisiaj, mimo strajku nauczycieli, przejść suchą stopą przez  pierwszy dzień egzaminów ósmoklasistów?

Dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej: Udało się przejść. W każdej szkole - czyli w ponad 12 700 szkół egzamin został przeprowadzony - wszystkie dzieci, które przyszły na egzamin do tego egzaminu przystąpiły.


I uda się  też jutro i pojutrze?

Takie informacje dostajemy i od kuratorów oświaty i od wojewodów i z OKE, że co do zasady zespoły egzaminacyjne, zespoły nadzorujące są zapewnione. Także powinno się udać.


Przeprowadzenie egzaminów to jest jedno, ale potem sprawdzanie prac to jest kolejny etap - inna zupełnie sprawa. Tu nie będzie kłopotów?

Nauczyciele nie sprawdzają prac w ramach swoich obowiązków, to jest zupełnie inna grupa ludzi. To są oczywiście nauczyciele, ale to są egzaminatorzy, którzy są wpisani do ewidencji Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych  i na sprawdzanie prac dyrektor OKE podpisuje z każda osobą odrębną umowę cywilno-prawną, więc nauczyciele nie sprawdzają prac w ramach swoich obowiązków zawodowych i na tę chwilę nie mam od dyrektorów okręgowych komisji żadnych informacji, żeby były jakieś problemy z zapewnieniem osób do pracy w zespołach egzaminatorów.


Żaden z dyrektorów w Polsce nie zgłaszał, że nauczyciele się wycofują w związku ze strajkiem? Wycofują ze sprawdzania prac.

Żaden z dyrektorów OKE tego nie zgłaszał. Oczywiście są jakieś rezygnacje, ale to każdego roku się zdarzają. Bo okazuje się, że ludzie mają komunie, wydarzenia rodzinne, jakieś kwestie związane z wyjazdem do sanatoriów -  zawsze są jakieś ruchy, gdzie kilkadziesiąt osób rezygnuje, czy prosi o przeniesienie na sprawdzanie na drugi weekend. 

Dobrze rozumiem, że wśród tych egzaminatorów sprawdzających prace mogą być tacy nauczyciele, którzy w tygodniu strajkują, a w weekend sprawdzają prace?

My o to nie pytamy. To są tak naprawdę dwie oddzielne umowy. Jedna to jest umowa ze szkołą - tam nauczyciel jest nauczycielem. My mamy egzaminatorów wpisanych do ewidencji. Oddzielna umowa, nie pytamy, czy ktoś strajkuje ,czy nie strajkuje. My zapewniamy sprawdzanie prac.

Teraz pytanie ważne dla setek tysięcy młodych ludzi w Polsce. Czy egzaminy maturalne są zagrożone?

To jest pytanie, na które jest i łatwa, i trudna odpowiedź ze znaczącym oddechem... Z naszej strony nie są w żaden sposób zagrożone. Arkusze są przygotowane dla każdego maturzysty, którego dyrektor szkoły zgłosił, który złożył deklarację przystąpienia do egzaminu maturalnego, arkusze są gotowe.


Wydrukowane? W tajnym miejscu?

Wydrukowane, zabanderolowane, w tajnym miejscu czekają na wysyłkę 6 maja do szkoły.

No dobrze, ale czy strajk nauczycieli może wywrócić kalendarz maturalny?

Wywrócić kalendarza nie może. Kalendarz maturalny jest niezmienny. Matura 6 maja się odbędzie, ponieważ tak jest zaplanowana.

To inaczej zapytam. Czy wszyscy ci, którzy mają  pisać maturę, rzeczywiście będą ją mogli napisać, jeśli np. nie będą mieli wystawionych wcześniej, zatwierdzonych ocen?

To jest w rękach rad pedagogicznych. Wszyscy ci, którzy są maturzystami z lat ubiegłych, są absolwentami już szkół, przystępują do egzaminu maturalnego, ponieważ w ubiegłych latach go nie zdali czy chcą podwyższyć wynik, nowy przedmiot dobrać i zdać z niego egzamin - do niego przystąpią. Byłoby bardzo dobrze i byłoby tak, jak w latach ubiegłych i do tego byśmy dążyli, żeby również ci, którzy w tym roku kończą czy liceum, czy technikum, do matury przystąpili.

No tak, ale jeśli nauczyciele nie przyjdą na rady pedagogiczne, te końcowe klasyfikacyjne, i nie zatwierdzą ocen - uczniowie będą mogli napisać egzaminy?

Nie ma takiej możliwości. Tutaj ustawa jest bezlitosna. Do egzaminu przystępuje absolwent szkoły. Absolwentem szkoły ktoś się staje, kiedy dostaje zgodę niejako rady pedagogicznej na to, żeby tę szkołę ukończyć.

Do kiedy muszą być wystawione oceny i zatwierdzone przez rady pedagogiczne w szkołach, żeby uczniowie napisać maturę?

Zakończenie roku absolwentów szkół ponadgimnazjalnych jest przewidziane na 26 kwietnia, czyli na piątek.

Do tego czasu musi być zamknięte, jeśli chodzi o sprawy formalne.

Tak.  

A Centralna Komisja Egzaminacyjna będzie wiedziała wcześniej, czy są kłopoty w szkołach z tym wystawieniem ocen?

My tak naprawdę będziemy wiedzieli w momencie, w którym ktoś przyjdzie na egzamin maturalny. Dyrektor szkoły powinien zgłosić wówczas do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, że ktoś nie został absolwentem. Bo to jest obowiązek dyrektora szkoły. Takie sytuacje się zdarzają - ktoś może zachorować, ktoś może mieć jakiś wypadek losowy i wtedy do egzaminów w tym roku nie przystępuje. I takie jednostkowe sytuacje się zdarzały, natomiast to jest obowiązek dyrektora szkoły, aby poinformował dyrektora okręgowej komisji, że dana osoba absolwentem nie została, ale naprawdę liczymy, że takich sytuacji nie będzie.

A jeśli strajk się nie skończy, trzeba będzie wzywać posiłki na egzamin maturalny?

Mówi pan o zespołach nadzorujących...

O nauczycielach, którzy będą przyglądali się temu, jak uczniowie piszą.

Tutaj podobnie, jak w przypadku egzaminu gimnazjalnego i egzaminu ósmoklasisty, naprawdę cała - nie chcę powiedzieć odpowiedzialność - ale cała kwestia leży w rękach dyrektorów szkół i oni pokazali, naprawdę dwojąc się i trojąc, że zapewnili zespoły nadzorujące na egzamin gimnazjalny i egzamin ósmoklasisty.

Ale czy może być podobnie? Ten sam mechanizm może zadziałać?

Tak. Ten sam mechanizm może zadziałać.

Czyli można ściągnąć strażaków, strażników granicznych, katechetów, nauczycieli emerytowanych...

Można pod warunkiem, że są to osoby, które mają odpowiednie kwalifikacje pedagogiczne. Bo tu się często pojawia to, że oni są strażakami, czy oni są leśnikami. To jest oczywiście ich zawód, który wykonują. Natomiast, przede wszystkim, to są osoby, które mają kwalifikacje pedagogiczne, czyli mogą być nauczycielami. To na przykład mógłbym być ja. Kiedyś, co prawda uczyłem w liceum, ale był to niezbyt długi epizod w mojej karierze, prawie 20-letniej. Natomiast jestem nauczycielem, skończyłem studia pedagogiczne, pracowałem przez 15 lat jako nauczyciel akademicki. Myślę, że mam kwalifikacje do tego, żeby być w zespole nadzorującym.

Widział pan tegoroczne arkusze maturalne?

Widziałem.

One sprawiają, że maturzyści mogą być spokojni, czy powinni się raczej bać?

Jak każdego roku matura, co do zasady sprawdza to wszystko, co jest zapisane w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Oczywiście, nie będą to takie same zadania, jak w latach ubiegłych. Natomiast większych niespodzianek tutaj nie będzie. Wszystko jest w podstawie programowej.

Ale pan sprawdzał, jakby panu poszło na maturze w tym roku?

Wielu przedmiotów bym się nie podjął. Chociaż skończyłem liceum o kierunku biologiczno-chemicznym, nie podjąłbym się już rozwiązywania zadań z biologii, czy z  chemii na poziomie rozszerzonym. Bo to jest naprawdę trudna matura.

No to teraz pan postraszył naszych słuchaczy.

Tego nigdy bym się nie podjął. W poprzednich latach też się nie podejmowałem. Natomiast, kiedy zostałem dyrektorem CKE doszedłem do wniosku, że czas przypomnieć sobie matematykę, bo ja sam jestem z wykształcenia anglistą i wszystkie arkusze na poziomie podstawowym, jestem jedną z tych osób, która je czyta i co roku udaje mi się uzyskać około 80 kilku procent.

A czego mogą się spodziewać jutro uczniowie na egzaminie z matematyki, ci ósmoklasiści?

Tutaj też bez większych niespodzianek, tego wszystkiego, co jest określone w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Były opublikowane informatory, były arkusze pokazowe, arkusze próbne. To nie będzie się różniło, będą podobne zadania, jak te, które widzieli.

Jeśli ktoś chciałby się odwołać od wyników egzaminów, to do pana należy ostatnie słowo w tej procedurze?

To do dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, tak.

Którym pan jest zresztą.

Dzisiaj tak.

Uczniowie, którzy nie napisali egzaminów w pierwszym terminie  - z powodu strajku - mogą się na to do pana poskarżyć?

Tutaj nie ma potrzeby skarżenia się - taka osoba, która nie przystąpiła do egzaminu w terminie tym głównym, przystępuje do egzaminu w terminie dodatkowym. Niejako z mocy prawa.

Ale oni mogą powiedzieć, że odebrano im prawo zdawania w tym pierwszym terminie. To nie jest ich wina, że tego egzaminu nie napisali.

Tu nie ma pierwszego i drugiego terminu. Myślę, że tutaj troszkę nakłada się panu na egzamin gimnazjalny czy ósmoklasisty zasada obowiązująca przy egzaminie maturalnym, ponieważ egzaminu gimnazjalnego, ósmoklasisty nie można nie zdać, tam nie ma czegoś takiego jak pierwszy i drugi termin. Jest termin... każdy zdający przystępuje do egzaminu gimnazjalnego czy ósmoklasisty raz. 

To są formalności, oczywiście, one są ważne, ale z punktu widzenia ucznia...

To nie są formalności. To jest bardzo istotne...


...może ktoś tu powiedzieć: nie pozwolono mi napisać egzaminu teraz, będę go pisał w czerwcu, ale wtedy będę bardziej zestresowany, bo będę wiedział, że już nie ma tego następnego terminu, następnej możliwości. 

Żaden gimnazjalista nie ma "następnej możliwości". Nie ma takiej sytuacji. Każdy gimnazjalista przystępuje do egzaminu gimnazjalnego raz. 

Ta możliwość jednak jest, jeśli nie napisze się egzaminu w pierwszym terminie. O tym mówię.

Jeśli nie napisze w pierwszym terminie, tak.

Czyli tutaj skargi do pana pisać takie osoby nie mogą?

Nie. To jest przypadek losowy. Wtedy zdający przystępuje do egzaminu w czerwcu.