"Moja żona strajkuje jako nauczyciel, jako obywatel, który zarabia śmieszne pieniądze w stosunku do pracy wkładanej w ten zawód" – przyznał gość Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Kukiz. "Mam świadomość, że nauczyciele pieniędzy nie dostaną. Jeżeli dostaną cokolwiek, to jakieś grosze" – dodał. Lider Kukiz’15 jest przekonany, że rząd się nie ugnie. "Z całą pewnością tych pieniędzy nie ma" – argumentował.

"Współczuję nauczycielom. Domaganie się wyższych pieniędzy jest słuszne. Nauczyciele, jak każda grupa zawodowa, mają prawo do strajku, ale - tutaj moja żona nie będzie zadowolona (strajkująca nauczycielka - red.) - nie ma mojej zgody na wykorzystywanie dzieci, uczniów w tej całej grze" - oświadczył Paweł Kukiz. "Czas egzaminów to jest bardzo kontrowersyjna dla mnie sprawa" - wyjaśnił. 

"Pan Broniarz (prezes ZNP - red.) ciągnie nauczycieli na skraj przepaści" - powiedział o strajkujących nauczycielach. O szefie oświatowej Solidarności Ryszardzie Proksie nasz gość mówi: "Przyboczny partii władzy". 

Czy minister edukacji Anna Zalewska powinna ubiegać się o mandat europosła? "To problem rządu. Edukacja jest w stanie dramatycznym" - powiedział nasz gość. Kukiz uważa jednocześnie, że żądania jej dymisji "to chryja". "Ja nie będę głosował za odwołaniem (Anny Zalewskiej - red.), wstrzymam się albo w ogóle nie będę brał udziału w głosowaniu. To jest dla mnie farsa. Ja bym zagłosował za debatą w sprawie szkolnictwa. To są istotne sprawy, a nie czy pani Zalewska będzie w Brukseli czy w Paryżu" - argumentował.

"Mamy zebrane 180 tysięcy podpisów pod listami"

"180 tysięcy podpisów mamy zebranych" - zadeklarował w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Kukiz. "Cztery listy z czterech województw były wczoraj już złożone. Dzisiaj się rozpoczyna proces rejestracji kolejnych czterech komitetów. Do zarejestrowania listy ogólnokrajowej potrzebnych jest siedem komitetów" - mówił lider Kukiz'15. Podkreślał, że wbrew doniesieniom prasowym nie było problemów ze zbiórką podpisów. "Ja przez takich cyngli - bo trudno ich nazwać dziennikarzami - którzy puszczają fake newsy, muszę za każdym razem tłumaczyć się czy ja zbiorę czy ja nie zbiorę" - ocenił. 

Robert Mazurek pytał też o kwestię wprowadzenia w Polsce sędziów pokoju. "Bezwarunkowo konieczne jest wprowadzenie tej instytucji, żeby te małe sprawy nie przytłaczały tych rzeczywiście istotnych. Ich jest 70 proc" - tłumaczył Kukiz. "Jestem zwolennikiem takiej koncepcji, by ci sędziowie byli wybierani spośród absolwentów prawa" - mówił. Podkreślał, że "to jest wszystko cały czas dyskutowane". "Spośród tych absolwentów prawa, którzy odbyli powiedzmy 5-letnią praktykę jako sędzia pokoju KRS mogłaby wskazywać sędziów do instancji wyższych. I mamy wtedy do czynienia z sytuacją obywatelskiej kontroli nad sądownictwem" - dodał. Zapewniał, ze ta kwestia nie jest elementem porozumienia koalicyjnego z PiS. "Gdybym chciał robić deale, to już bym dawno bym był w koalicji z PiS i bym miał spółki i ministerstwa" - stwierdził gość RMF FM.


Robert Mazurek, RMF FM: Chcę porozmawiać o szkole, bo dzisiaj drugi dzień egzaminów, dzisiaj kolejny dzień strajku nauczycieli. Pańska żona strajkuje.

Paweł Kukiz, Kukiz’15: Tak, moja żona strajkuje z tym, że strajkuje jako nauczyciel, a nie jako członek jednego, drugiego czy trzeciego związku. Jako po prostu obywatel, który zarabia śmieszne pieniądze w stosunku do pracy wkładanej w ten zawód.

No właśnie, pieniądze nauczycielskie są rzeczywiście śmieszne, ale wywołuje to wszystko ogromne emocje. Do pana mam proste pytanie jak do człowieka: pan kibicuje żonie, czy raczej przekonuje ją: "słuchaj kochanie, to jest jednak polityka"?

Ja przede wszystkim mam świadomość, że nauczyciele pieniędzy nie dostaną. Jeśli dostaną cokolwiek, to jakieś grosze, natomiast absolutnie nie ma takiej możliwości by...

Rząd się nie ugnie teraz?

A skąd. Takie mam przeczucie, to znaczy ja nie wiem, co zrobi rząd, bo ja z rządem nie sypiam. Natomiast z całą pewnością tych pieniędzy nie ma. No skąd mają to wziąć? Tą polityką socjalną i podatkową Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do takiej sytuacji, że wybiórczo wskazując na jakieś grupy, tzn. wybiórczo dystrybuują pieniądze jakimś grupom społecznym, które traktują jako elektorat. Oni sobie po prostu liczą, czy tutaj nam się opłaca dać pieniądze, czy się nie opłaca. Jeżeli np. widzą, że mają kiepskie wyniki wśród elektoratu młodych, czyli 18-26, to co robią? Znoszą młodym PIT, zamiast wszystkim obniżyć go o 10 proc. 

Dobrze, ale pan mówi, że PiS się nie ugnie w tej sprawie, bo rozdał już wszystko, co miał?

No tak.

No dobrze, ale to w takim razie, co mają zrobić nauczyciele? Mają strajkować dalej? Jak długo?

Ja im bardzo serdecznie współczuję, bo z jednej strony z całą pewnością to domaganie się wyższych pieniędzy jest jak najbardziej słuszne i nauczyciele - jak każda grupa zawodowa - mają prawo do strajku z tym, że - tutaj żona nie będzie zadowolona - nie ma mojej zgody na wykorzystywanie dzieci, uczniów w tej całej grze. Czas egzaminów, do tego zresztą dojdziemy, to jest bardzo kontrowersyjna dla mnie sprawa, natomiast...

Wie pan, że oni specjalnie tak zrobili, bo inaczej bali się, a teraz uważają, że jak jest (strajk - przyp. RMF FM) w trakcie egzaminów, to może jednak rząd się ugnie, bo matur nie będzie.

Co z tego, proszę pana, że zaboli czy nie zaboli? No jak się ugnie? Skąd weźmie te pieniądze?

Nie wiem, nie wiem. Kończąc ten temat...

Makabra! Dlatego że nie mogą się za bardzo wycofać już w tej chwili. Ten Broniarz, to znaczy pan Broniarz, przepraszam, ja go traktuje jako podmiot polityczny, a nie jako szefa Związku, stąd powiedziałem "ten". Natomiast, pan Broniarz ciągnie ich po prostu na skraj przepaści, to nie mam wątpliwości. Z drugiej strony, ma pan pana Proksę, który jest niczym innym jak - dla mnie osobiście - takim przybocznym partii władzy, który z kolei - ja odnoszę wrażenie - walczy o "jedynkę", mówię z wielkim uproszczeniem, z list Prawa i Sprawiedliwości, a pan Broniarz walczy o "jedynkę" z listy tego SPO-KO, czy jak to się tam nazywa.

SPO-KO? Nie, to się teraz nazywa Koalicja Europejska.

To zmienia nazwy non stop.

Pan za to nie zmienia nazwy, bo pan sobie nazwał partię, która nie jest partią, własnym nazwiskiem.

Nie proszę pana, to jest skrót od: Koniec Układów Korupcji i Złodziejstwa. A nie moje nazwisko. Pan jest nieprzygotowany do tej rozmowy.

A jak pan Paweł teraz weźmie. No Paweł...

Paweł to w kinbuntu znaczy Mazurek.

Dobrze, proszę państwa, mieliśmy elementy rozrywkowe, bo jak powiedziałem, tak jak pan przedstawił się, pan zajmuje się działalnością artystyczną.

Tak jest.

Proste pytanie w sprawie przyszłości minister Anny Zalewskiej. Ona wybiera się do Brukseli. A pan by ją najchętniej widział gdzie? To znaczy widziałby ją pan w ministerstwie - niech teraz siedzi i odpowiada za wszystko, czy by ją pan zwolnił z pracy?

Ale to nie jest mój problem, proszę pana. To jest problem rządu. Edukacja jest w stanie dramatycznym. Natomiast jakieś w tej chwili na przykład propozycje w PO-KO, jak mnie pan nauczył w tej chwili poprawnie wymawiać...

Nie PO-KO, tylko Koalicja Europejska. Tak się to teraz nazywa.

No widzi pan, sam się pogubiłem. W każdym razie to coś, co jest wokół Platformy. Te żądania z kolei dymisji Zalewskiej to jest też chryja.

Będziecie głosować za odwołaniem minister Zalewskiej, czy nie?

Ja nie będę głosował za odwołaniem, bo i tak PiS... Wstrzymam się albo w ogóle nie wezmę udziału w głosowaniu. To jest dla mnie farsa. Są ważniejsze sprawy. Ja bym zagłosował za debatą w sprawie szkolnictwa. To są dla mnie istotne sprawy, a nie czy pani Zalewska będzie w Brukseli...

Dobrze, być może będzie debata w sprawie szkolnictwa.

... czy w Paryżu, czy w Moskwie.

W Moskwie?

No może być i w Moskwie.

Wrócimy do szkolnictwa w drugiej części naszej rozmowy, ale ja mam pytanie o serię spotkań pańskich z Jarosławem Kaczyńskim. Lutowa jeszcze "Rzeczpospolita" mówiła, że panowie się często spotykają.

Właśnie przyszedłem od pana prezesa.

No i pan prezes położył się spać, bo on chodzi mniej więcej o tej porze.

Proszę pana, spotykam się z różnymi ludźmi, spotykam się w windzie z politykami Platformy.

W windzie?

Dzisiaj jechałem z panią Lubnauer w towarzystwie jednego pana z PiS-u, z którym się "ściąłem" a propos strajku nauczycieli, tak na marginesie.

Panie pośle, pan nie odpowiada na pytania. Pan pozdrawia wszystkie "Windzie" i "Wandzie".

Bo ja zapominam. A o co pan pytał?

Zadałem pytanie, czy pan się spotyka z Jarosławem Kaczyńskim? A jeśli tak...

Od czasu do czasu się spotykam, tak, z Jarosławem Kaczyńskim, jak i z panem ministrem Ziobro, jak i z prokuratorem generalnym, z panem Dworczykiem...

Kiedy ostatnio rozmawiał pan z Jarosławem Kaczyńskim?

Wie pan, ja takich notatek nie robię. Nie pamiętam za bardzo. Ale z miesiąc temu, dwa.

A o czym rozmawialiście?

Rozmawialiśmy na pewno o sędziach pokoju, o ustawie antykorupcyjnej, przede wszystkim w tych tematach.

Mam dla pana takie wyliczenia, Biuro Analiz Sejmowych pod koniec zeszłego roku, to są najświeższe dane dotyczące tej koalicji - mam dla pana złą wiadomość. Pan nie jest wiernym koalicjantem PiS. Wie pan, kto częściej niż pan głosuje tak samo jak PiS? Abstrahując od tego, że Kornel Morawiecki - ale to oczywiste - głosuje tak jak syn, to uwaga, uwaga! Władysław Kosiniak-Kamysz 63 proc. głosowań tak jak PiS, ale uwaga, częściej niż pan głosuje nawet Sławomir Neumann - on 58 proc. głosowań ma takich samych jak PiS, a pan tylko 53 proc. 

To ja się muszę poprawić, proszę pana.

Żeby Neumann pana wyprzedzał...

Naprawdę pan Neumann mnie wyprzedza? Niemożliwe?

Neumann jest bardziej PiS-owski niż pan, na to wychodzi. 

No to świetnie pod przykryciem działa w takim razie, powinien się w służbach zatrudnić.

Pan zna te dane, jak rozumiem. Ale dobrze, panie pośle - zostawmy te dane. Bo to pal licho, kto z kim jak głosuje. Pytanie jest ważne - czy sędziowie pokoju to jest cena, za jaką pan się zgodził popierać przyszły rząd PiS?

Ja przede wszystkim muszę w przyszłych wyborach parlamentarnych wejść do parlamentu. Wejść do Sejmu, od tego zacznijmy. Jak wejdziemy do Sejmu, to wtedy będziemy rozmawiać o ewentualnych koalicjach, czy raczej bym to nazwał umową na rządzenie. Koalicja to jest w Polsce coś takiego, że mała partia zgadza się na wspomaganie, czy głosowanie tak jak duża partia w zamian za KGHM, Jastrzębską Spółkę Węglową, spółki Skarbu Państwa i nieważne, co tam jest w tych ustawach napisane. Ważne są synekury. Ja podchodzę inaczej...

To ja poproszę o miedź.

Proszę, mogę... Mieć?

Polską Miedź.

Mie-dź. No to fajnie jest mieć miedź.