Siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali w czwartek w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów we własnej hali z Zenitem Sankt Petersburg 3:1 (25:18, 13:25, 25:22, 25:18). Rewanż zaplanowano w środę w Rosji.

Na początku pojedynku jaśniej świeciły gwiazdy PGE Skry. Zmotywowani gospodarze szybko przejęli inicjatywę i na niewiele pozwalali "strzelbom" Zenita. W ataku ekipy gości często mylił się Grozer, a po bloku na nim bełchatowianie prowadzili 10:5. Wypracowaną przewagę podopieczni trenera Roberto Piazzy utrzymali do końca seta (15:10, 20:15 i 24:18), w którym bardzo dobrze spisywali się Jakub Kochanowski (100 proc. skuteczności w ataku), Milad Ebadipour i Milan Katic. Serbski przyjmujący asem serwisowym zakończył pierwszą partię, w której siatkarzom z Bełchatowa wychodziło prawie wszystko.

O tym, że nie będzie aż tak łatwo bełchatowianie przekonali się w drugiej odsłonie. Zawodnicy Zenita poprawili w niej zagrywkę (pięć asów) i obronę, skuteczność odzyskał też Grozer. To właściwie był pokaz siły wicemistrzów Rosji, którzy punkty zdobywali seriami. Prowadzili 6:1, 10:3, 15:7, 20:10, a do piłki meczowej atakiem z lewego skrzydła doprowadził Dmitrij Makarienko. Dwie z nich obronił Artur Szalpuk, lecz później pomylił się na zagrywce.

Zupełnie inaczej wyglądały dwa następne sety, który okazały się bardziej zacięte.  W trzecim, po początkowej przewadze mistrzów Polski, Zenit doprowadził do remisu (10:10) po bloku na Mariuszu Wlazłym. Później gra toczyła się punkt za punkt, ale w końcu za sprawą Ebadipoura, bloku na Grozerze i asie Wlazłego PGE Skra wygrywała 22:19. Wypracowana przez gospodarzy przewaga wystarczyła do objęcia prowadzenia w setach.

Równie dobrze podopieczni Piazzy spisywali w kolejnej odsłonie. Ważne punkty zdobywał w niej Ebadipour, a po ataku ze środka Kochanowskiego i zagrywce Karola Kłosa odskoczyli rywalom na cztery punkty (16:12). Zwiększyli przewagę blokiem na Makarience (18:13). To odebrało drużynie z Rosji ochotę do gry. Jej gracze często mylili się w polu serwisowym i w ataku. Do piłki meczowej doprowadził Ebadipour (24:17), a po chwili wybrany MVP meczu Irańczyk przypieczętował zasłużone zwycięstwo PGE Skry.

Rewanż w Sankt Petersburgu zaplanowano na środę o godz. 17.30 polskiego czasu.