"Nie miałam specjalnego gabinetu w Ministerstwie Finansów, nie byłam pracownikiem o specjalnych uprawnieniach ani specjalnym dostępie do ministra finansów" - powiedziała przed komisją ds. VAT była doradczyni ministra finansów z czasów rządów PO-PSL Jacka Rostowskiego. "Jako społeczny doradca przedstawiałam wyłącznie swoje opinie oparte o osobiste doświadczenie i wiedzę - opinie, z których minister mógł skorzystać, ale nie musiał" - oświadczyła.

Zeznając przed komisją Hayder podkreśliła, że od 2005 r. nie była czynnym partnerem firmy EY, odmówiła Jackowi Rostowskiemu objęcia funkcji wiceministra finansów ds. podatków z powodów rodzinnych, uzgodniła natomiast współpracę.

Pojawiły się publiczne sugestie o mojej rzekomej odpowiedzialności za wprowadzenie zmian w ustawie o podatku VAT, szczególnie wprowadzenie możliwości kwartalnych rozliczeń (wydłużenie z 2 do 3 miesięcy - PAP) i likwidację 30 proc. sankcji - powiedziała. Podkreśliła, że zarówno przygotowany przez rząd PiS projekt nowelizacji ustawy o VAT, nad którym prace przerwano z powodu skrócenia kadencji Sejmu, projekt rządowy, który wykorzystywał materiał z czasów PiS, a także dwa projekty poselskie - klubów PiS i PO - wprowadzały możliwość kwartalnych rozliczeń VAT oraz znosiły sankcję podatkową.

Renata Hayder dodała, że w listopadzie 2008 r. w Sejmie wszystkich obecnych na sali 400 posłów zagłosowało za projektem rządu PO-PSL.

Hayder oświadczyła ponadto, że w czasie doradzania ministrowi finansów nie miała w MF własnego gabinetu, służbowego telefonu i komputera oraz wizytówek z funkcją doradcy ministra. Zapewniła też, że jako społeczny doradca podatkowy nie pisała projektów ustaw, nie wykonywała zawodu doradcy podatkowego, nie lobbowała za konkretnymi rozwiązaniami ani firmami.

Opracowanie: Maciej Nycz