Gorseciarka, szewc, lutnik, szczotkarka czy pani, która czyści pierze – to przykłady zawodów, odchodzących do lamusa. W Łodzi właśnie powstała mapa znikających zawodów, na której można odnaleźć prawdziwych mistrzów rzemiosła. Taki, nietypowy plan miasta dostępny jest w Centrum Informacji Turystycznej oraz na stronie organizacji.

Przedstawicielką takiego zanikającego zwodu jest gorseciarka, która szyje biustonosze czy gorsety indywidualnie dobrane do każdej klientki. Służę pomocą głównie paniom, które mają bardzo obfite biusty - wyjaśnia Grażyna Owczarek, która pracuje w tym zawodzie od 40 lat.

Staniki, które są ogólnie dostępne są niewygodne dla kobiet z dużymi piersiami, bo ramiączka są zbyt wąskie i wrzynają się w ciało. Poza tym ramiączka są elastyczne i regulowane, żeby taka bielizna była, jak najbardziej uniwersalna. Tymczasem moje wyroby są szyte na zamówienie i klientka dostaje biustonosz idealnie dobrany do siebie. Wtedy piersi są odpowiednio uniesione, ale też stanik za bardzo nie podnosi się do góry, nie przesuwa. Taka stabilizacja biustu wpływa na usztywnienie kręgosłupa, a co za tym idzie często udaje się wyeliminować bóle pleców - tłumaczy gorseciarka.

Pani Grażyna przejęła zawód po swojej matce, która uczyła się rzemiosła od Niemki w czasie okupacji. Po tamtym czasie, do dziś, przetrwały kroje bielizny. Współcześnie nadal wykorzystywane są kroje o cięciu pionowym i poziomym. Zmieniły się materiały, bo kiedyś szyto z atłasów, adamaszków, a dziś - eleno-bawełny, lureksów, lycry. Takie biustonosze nie tylko są wygodne, zdrowe dla ciała, ale też eleganckie.

Z usług gorseciarki nierzadko korzystają amazonki. Dla nich powstają staniki uszyte na miarę z odpowiednią protezą piersi. I nie chodzi tu tylko o wygląd, ale przede wszystkim o zdrowie. Brak jednej piersi powoduje skrzywienia kręgosłupa, bo nagle jedna strona pleców jest mniej obciążona.

(ag)