"Nie rozważam rezygnacji" - deklaruje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski. Jego nazwisko znalazło się o poranku na okładkach "Gazety Wyborczej" i "Financial Times". Jeden z najbogatszych Polaków Leszek Czarnecki oskarża Chrzanowskiego o to, że chciał od niego łapówki w zamian za przychylność.

Marek Chrzanowski przebywa obecnie w Singapurze, gdzie uczestniczył w konferencji o technologii w finansach.

W krótkiej wymianie SMS-owej z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego stwierdził, że skraca swój pobyt i jest już w drodze na lotnisko, bo chce jak najszybciej być w kraju.

Ma po co wracać: jak ujawnił w Porannej Rozmowie w RMF FM szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, premier wezwał Chrzanowskiego do złożenia pilnych wyjaśnień.

Dziennikarze RMF FM ustalili - co potwierdził później w tweecie szef kancelarii premiera Michał Dworczyk - że szef KNF ma stawić się w gabinecie premiera jutro rano.

W spotkaniu ma uczestniczyć również koordynator specsłużb Mariusz Kamiński.

Wiemy, że Chrzanowski przyzna, że sugerował Leszkowi Czarneckiemu zatrudnienie w Getin Noble Banku konkretnego prawnika, ale miała to być tylko propozycja - i nie było mowy o żadnych pieniądzach.

Mec. Roman Giertych podkreśla jednak w rozmowie z money.pl, że już samo złożenie oferty zatrudnienia konkretnego człowieka można uznać za korupcję.

Przestępstwo korupcyjne nie wymaga określenia konkretnej wartości - mówi mec. Giertych.

Nawet gdyby ten jeden procent nie padł (taką wartość miał - według "GW" - wskazać Chrzanowski na kartce w trakcie rozmowy z Czarneckim - RMF FM), to i tak korupcja byłaby ewidentna - podkreśla.

Ale skoro ta wartość padła, to możemy mówić o dopełnieniu oferty korupcyjnej - podsumowuje mec. Giertych.

Ujawnia również, że dyktafon, który posłużył do nagrania rozmowy z Markiem Chrzanowskim, Leszek Czarnecki kupił za 170 zł w popularnym markecie z elektroniką.

Podejrzeniami korupcji w KNF zajmą się śledczy w Katowicach

Podejrzeniami korupcji w Komisji Nadzoru Finansowego zajmie się - po doniesieniu złożonym przez pełnomocnika Leszka Czarneckiego - Śląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Katowicach.

Prokuratura ma 30 dni na zbadanie zawiadomienia. Trzeba jednak pamiętać - zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - że jest to tak zwany termin instrukcyjny, więc decyzja może się przesuwać.

Na razie - jak ustalił nasz reporter - materiały złożone przez mec. Romana Giertycha w Prokuraturze Krajowej zostały dopiero przekazane do Katowic. Tamtejsi śledczy będą zapoznawać się z zawiadomieniem, a w trakcie postępowania sprawdzającego mogą żądać uzupełnienia dokumentów, możliwe jest też przesłuchanie zawiadamiającego.

"GW": 40 milionów za przychylność. Czarnecki nagrał Chrzanowskiego

W poniedziałkowym wydaniu "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że właściciel Getin Noble Banku Leszek Czarnecki 28 marca, w czasie spotkania "w cztery oczy", nagrał rozmowę z szefem Komisji Nadzoru Finansowego Markiem Chrzanowskim.

Z nagrania tego - jak pisze "GW" - wynika, że Chrzanowski proponował Czarneckiemu m.in. życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji jego banków, a także usunięcie z KNF-u Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - który jest zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo.

W zamian bankier miałby zatrudnić prawnika wskazanego przez Chrzanowskiego. Wynagrodzenie - "powiązane z wynikiem banku" - 1 proc. wartości Getin Noble Banku, czyli ok. 40 mln zł - pisze "Gazeta Wyborcza".

W czasie spotkania z Czarneckim Chrzanowski miał położyć na stole wizytówkę radcy prawnego Grzegorza Kowalczyka, a ponadto - jak pisze w zawiadomieniu do prokuratury pełnomocnik Czarneckiego mec. Roman Giertych: Mówiąc o powiązaniu wynagrodzenia radcy prawnego z wynikiem banku, Marek Chrzanowski wskazał Leszkowi Czarneckiemu na kartkę z napisem "1%".

Giertych złożył zawiadomienie w prokuraturze 7 listopada.

KNF pisze o szantażu

W oświadczeniu do sprawy odniosła się Komisja Nadzoru Finansowego.

Stwierdza w nim m.in., że "odczytuje opisane w artykule działania p. Leszka Czarneckiego jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż".

Informuje również, że "Marek Chrzanowski podjął kroki prawne w związku z fałszywymi oskarżeniami wysuwanymi przez p. Czarneckiego oraz w związku ze zniesławieniem mającym na celu utratę zaufania publicznego".