Wyrok ws. Michaela Flynna, byłego doradcy prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, oskarżonego o składanie fałszywych zeznań podczas przesłuchania przez FBI, zapadnie na rozprawie zaplanowanej na 18 grudnia. Poinformował o tym sąd dystryktu Columbia.

Wyrok ws. Michaela Flynna, byłego doradcy prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, oskarżonego o składanie fałszywych zeznań podczas przesłuchania przez FBI, zapadnie na rozprawie zaplanowanej na 18 grudnia. Poinformował o tym sąd dystryktu Columbia.
Michael Flynn /JIM LO SCALZO /PAP/EPA


W grudniu 2017 r. Flynnowi zostały przedstawione zarzuty. Po rozprawie, która odbyła się przed sądem, którego obradom przewodniczył sędzia Rudolph Contreras - następnie odsunięty od sprawy - Flynn zdecydował się współpracować z prokuratorem specjalnym Robertem Muellerem.

Flynn potwierdził, że składał fałszywe zeznania ws. powiązań sztabu wyborczego Trumpa z Kremlem. Miał się też oddać do dyspozycji FBI.

Specjalny prokurator Robert Mueller bada ingerencję Rosji w wybory w USA. Prowadzi też dochodzenie ws. utrudniania działania wymiaru sprawiedliwości przez prezydenta Trumpa i jego ludzi.

Michael Flynn został zdymisjonowany w lutym, gdy okazało się, że zataił przed wiceprezydentem Mike'iem Pence'em szczegóły swoich rozmów z ambasadorem Rosji w USA.

"Ma co opowiadać i bardzo chce się tym podzielić"


Na początku marca Flynn zabiegał w rozmowach z komisjami Kongresu prowadzącymi równoległe dochodzenia w sprawie ingerencji Rosjan w wybory o immunitet w zamian za udział w przesłuchaniu na temat możliwych powiązań między Rosją a sztabem wyborczym Trumpa.

Adwokat Flynna, Robert Kelner poinformował wtedy, że jego klient "zdecydowanie ma co opowiadać i bardzo chce się tym podzielić, jeśli okoliczności będą sprzyjające".

Powiązania Flynna z Rosją bada FBI. Są one także przedmiotem dochodzenia komisji wywiadu w Senacie i Izbie Reprezentantów.

Po jego dymisji media ujawniły, że w 2015 roku Flynn otrzymał od powiązanych z Rosją przedsiębiorstw ok. 70 tys. dolarów oraz że w okresie kampanii wyborczej Trumpa był on także płatnym lobbystą rządu Turcji.

(MN)