​Prokuratura w Tychach wszczęła śledztwo w sprawie wczorajszej śmierci 39-letniego mężczyzny, który zmarł w karetce pogotowia. Przed śmiercią mężczyzna zażył środki odurzające - informuje dziennikarz RMF FM Marcin Buczek.

Mężczyzna sam zadzwonił pod numer 112 twierdząc, że zażył takie środki i źle się czuje, a potem był bardzo agresywny. Do jego mieszkania wysłano policjantów. 

Mężczyzna od razu, w drzwiach, zaatakował ich gazem. Potem wybiegł na ulicę, krzyczał, wbiegał na schody. 

Do jego obezwładnienia potrzebnych było kilka policyjnych patroli i kilka par kajdanek. W karetce też trzeba go było przypinać pasami, dlatego ratownicy poprosili policję o eskortę do szpitala. 

Karetka jednak nie odjechała, bo mężczyznę trzeba było natychmiast reanimować. Niestety zmarł. 

W najbliższych dniach przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która powinna wyjaśnić przyczynę śmierci. To, jakie środki mógł zażyć mężczyzna, będzie wiadomo po przeprowadzeniu szczegółowych badań.

(ph)