"Pismo, którym informuje Pan o moim przejściu w stan spoczynku nie spełnia wymogów formalnych"- tak w skrócie można streścić pismo, w którym Małgorzata Gersdorf odpowiada na zawiadomienie, wysłane przez Andrzeja Dudę. Prof. Gerrsdorf wskazuje, że zawiadomienie, przesłane jej 6 lipca przez prezydenta nie ma mocy prawnej.

"Pismo, którym informuje Pan o moim przejściu w stan spoczynku nie spełnia wymogów formalnych"- tak w skrócie można streścić pismo, w którym Małgorzata Gersdorf odpowiada na zawiadomienie, wysłane przez Andrzeja Dudę. Prof. Gerrsdorf wskazuje, że zawiadomienie, przesłane jej 6 lipca przez prezydenta nie ma mocy prawnej.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego - prof. Małgorzata Gersdorf w Sejmie / Marcin Obara /PAP

Dzieje się tak dlatego, że - zdaniem prof. Małgorzaty Gersdorf - odesłanie sędziego w stan spoczynku wymaga wydania postanowienia prezydenta.

Postanowienie powinno być opublikowane. Dla uzyskania ważności powinno zawierać także podpis premiera, tzw. kontrasygnatę.

Zawiadomienie o przejściu w stan spoczynku, jakie prezydent Andrzej Duda wysłał do prof. Małgorzaty Gersdorf, nie spełnia tych warunków. Więc - jak podkreśla - nie wywołuje skutków prawnych.

Po drugie zaś - jak pisze pierwsza prezes SN - jej kadencja uregulowana jest wprost w konstytucji i nawet spełnienie powyższych warunków nie mogłoby spowodować jej przerwania. 

"Biorąc to pod uwagę stwierdzam, że moja kadencja trwa do 30 kwietnia 2020 i jestem zobowiązana do sprawowania tego urzędu z mocy najwyższego prawa Rzeczypospolitej Polskiej - Konstytucji RP" - czytamy w liście pierwszej prezes SN do prezydenta Andrzeja Dudy.

Szybkie, sejmowe tempo

W czwartek w Sejmie trzy godziny trwała debata nad proponowanym przez Prawo i Sprawiedliwość projektem zmian w sądownictwie. Posłowie nie zgodzili się na jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.

Po godzinie 13 pojawiła się informacja szefa sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Stanisława Piotrowicza (PiS), że "wszystko wskazuje na to, że głosowanie projektu może się odbyć w piątek".

W projekcie autorstwa PiS zaproponowano m.in., aby Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.

(ug)