Wulkan Kilauea wybuchł na początku maja siejąc spustoszenie i niszcząc wszystko po drodze. Lawa, która spłynęła do oceanu utworzyła u wybrzeży Hawajów niewielką wyspę.

Podczas piątkowego lotu obserwatorzy wulkanów zauważyli, że na wodzie przy północnym brzegu pojawiła się wyspa. Gdy się zbliżyli, zauważyli, że uformowała ją zastygnięta lawa. Prawdopodobnie wyspa pojawiła się tam w czwartek.

Wyspa jest częścią strumienia magmy, który rozciąga się pod wodą z dala od linii brzegowej. Prawdopodobnie to ciśnienie wypchnęło lawę na powierzchnię wody. Jeśli magma będzie nadal aktywnie spływać, to wyspa połączy się z linią brzegową. Jeśli nie, może ulec erozji z powodu działania fal - podały amerykańskie służby geologiczne.

Wyspa znajduje się niedaleko brzegu i może mieć około 6-9 metrów średnicy.

(jw)