Przy okazji wniosku o odwołanie wicepremier Beaty Szydło wielokrotnie pojawiają się zarzuty zbędności funkcji, którą sprawuje i - najogólniej - przerostu formy (urzędnik w randze wicepremiera) nad treścią jej działań. Beata Szydło kieruje Komitetem Społecznym Rady Ministrów? Co to znaczy?

Medialnie - znakomite! Ale...

Ciesząca się dużą popularnością była premier otrzymała godne stanowisko i nie ministerialną tekę, ale wręcz organ, którym ma kierować. Organ został zresztą specjalnie dla niej powołany, bo Komitet Społeczny RM w rządzie samej Beaty Szydło nie istniał, a jednak jakimś cudem społeczne poparcie nie spadało. W praktyce jednak działanie organu dość trudno wykryć.

Wyszukanie na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów doniesień zawierających hasło "komitet społeczny" owszem, daje sporą liczbę wyników, jednak po uważniejszym przyjrzeniu się widzimy, że połowa z nich nie ma z Komitetem Społecznym RM nic wspólnego. To zwykłe zaślepki - stwarzające wrażenie obfitości notki, nie mające z jego działaniem żadnego związku. Poniżej efekt takiego wyszukiwania, z ich oznaczeniem:

Po odrzuceniu komunikatów o wręczeniu przez Beatę Szydło nagród i przeróżnych oświadczeń premiera Morawieckiego widzimy, że działań samego Komitetu Społecznego RM dotyczy ledwo połowa wskazań. Z zakłopotaniem też stwierdzamy, że ze strony KPRM wynika, że powołany zarządzeniem z 20 grudnia ub. roku komitet zebrał się dotąd... 8 razy. Mówiąc precyzyjnie - 9 razy, bo zbierający się od 31 stycznia komitet obraduje też dziś. Z dat komunikatów wprost wynika, że kierowany przez aż wicepremiera Komitet Społeczny rządu zbiera się... co dwa-trzy tygodnie.

Oficjalnie?

W rządowej hierarchii kierowany przez panią wicepremier komitet nie jest ani organem pomocniczym rządu, ani premiera. Mieści się w pojemnej kategorii "inny organ doradczy, powołany do rozpatrywania określonej sprawy lub grupy spraw". To ta sama "przegródka" w której mieszczą się np. Komisja Konkordatowa albo Rada Konsultacyjna ds. powszechnych spisów rolnych.

Według powołującego go do życia zarządzenia premiera Komitet Społeczny jest jednak organem pomocniczym. I całego rządu, i premiera. Zadania ma jednak tak ogólnikowe, że... nie da się określić co konkretnie robi.

Należy do niego przede wszystkim "zapewnienie koordynacji działań i sprawne podejmowanie decyzji w sprawach społecznych". W szczególności chodzi zaś m.in. o "inicjowanie i koordynowanie przedsięwzięć", "dokonywanie analiz i ocen sytuacji prawnej i społecznej", "przygotowywanie programów i harmonogramów prac, związanych z realizacją zadań", nieodzowne w tej sytuacji "koordynowanie prac, związanych z przygotowaniem projektów aktów normatywnych niezbędnych do przeprowadzenia zmian w sprawach, o których mowa" oraz "uzgadnianie rozstrzygnięć i stanowisk odnośnie do projektów aktów prawnych i innych dokumentów rządowych w zakresie, o którym mowa".

Zajmujący się tym masłem maślanym Komitet Społeczny "przedstawia opinie i wnioski oraz rozstrzygnięcia i rekomendacje". Przedstawia je premierowi albo rządowi.

Rząd radzi sam sobie

Opisanymi powyżej nader konkretnymi działaniami zajmuje się komitet, w skład którego wchodzi ponad połowa rządu, od ministra pracy przez MEN, MSWiA, ministrów kultury, nauki i szkolnictwa wyższego, sprawiedliwości, zdrowia, rolnictwa, sportu i turystyki, rozwoju i finansów, a nawet sekretarz ds. europejskich.

Wszystko to dzieje się zaś niejako obok działania samego rządu, w którym ci sami ministrowie pracują z pomocą dawno wypracowanych procedur: założenia projektów, projekty, uwagi resortów, konsultacje, komisja prawnicza, Komitet Stały Rady Ministrów, posiedzenie rządu.

Aktywności widoczne

Byłoby nieelegancko poprzestać na przyglądaniu się samym formalnościom. Być może informowanie poprzez stronę internetową KPRM, że komitet od paru miesięcy zebrał się raptem 9 razy nie opisuje całej jego działalności. Komitet Stały i sama Beata Szydło zapewne ciężko pracują, a co robią, to nikt nie wie lepiej niż oni sami. Najszybciej takie informacje można przekazać za pomocą popularnego komunikatora - Twittera. Komitet Społeczny założył tam konto, z którego wysłał dotąd ok. 150 wiadomości. Poczynań samego komitetu dotyczyła jednak nie więcej niż 1/3 z nich. Pozostałe odnotowują poczynania pani wicepremier niekoniecznie związane z jej pracą: to zdjęcia i cytaty z wywiadów, życzenia świąteczne, okolicznościowe oświadczenia związane z rocznicami i odwiedzanymi uroczystościami. Osobliwie często, ok. 40 razy twitterowe konto Komitetu Społecznego RM opisuje też spotkania Beaty Szydło z mieszkańcami - a to Pułtuska, a to Wieliczki, a to Gorlic, a to Krościenka nad Dunajcem.

To dzięki niemu Polska dowiedziała się o jej zamiarze skierowania pomocy rządu dla Alfiego Evansa i zainaugurowaniu przez panią wicepremier sezonu spływu Dunajcem. To było w czasie trwającego 40 dni sejmowego protestu rodziców osób niepełnosprawnych, na spotkanie z którymi przewodnicząca Komitetu Społecznego nie znalazła czasu.