Już wkrótce przekonamy się, czy yeti, słynny człowiek śniegu, istnieje naprawdę czy jest tylko legendą. Pomogą w tym badania genetyczne, przeprowadzone na tajemniczym palcu skradzionym przed laty z buddyjskiego klasztoru w Himalajach.

REKLAMA

Yeti to istota z nepalskich legend. Według nich, stwór przypomina wielką dwunożną małpę i żyje wysoko w trudnodostępnych partiach Himalajów. Co jakiś czas himalaiści trafiają na poszlaki świadczące, że ta istota może być czymś więcej niż tylko mitem. Przykładowo, sir Edmund Hilary, zdobywca Mount Everestu, w 1953 roku widział na zboczu tej góry ślady ogromnych stóp. To jednak nie pomogło mu uwierzyć w człowieka śniegu.

W jego istnienie wierzą za to buddyjscy mnisi z klasztoru Pangboche w Nepalu. Posiadają nawet łapę rzekomo należącą do tego stworzenia. Pod koniec lat 50. XX wieku, po nieudanych próbach odkupienia eksponatu, amerykański himalaista Peter Byrne ukradł jeden z palców i przemycił go do Londynu, gdzie przebadał go prof. William Osman Hill. Nie udało mu się jednak określić, do jakiego zwierzęcia palec należy. Naukowiec stwierdził tylko, że nie jest on ludzki. Wkrótce potem niewielka część ciała zaginęła i odnalazła się dopiero w tym roku, w londyńskim Royal College of Surgeons.

Jeszcze w tym miesiącu palec zostanie poddany badaniom genetycznym. Powinny one rozwiać wszelkie wątpliwości co do przynależności gatunkowej jego właściciela. Bez względu na wynik testów, zostanie on później zwrócony mnichom z Panboche.

Daily Mail