Rozpoczął się ostatni etap ewakuacji mieszkańców wyspy Miyakejimy, którzy od wielu tygodni żyją w strachu przed wulkanem Oyama, który cały czas wyrzuca z siebie ogień, dym, lawę i kamienie.

REKLAMA

Zadecydowała o tym środowa erupcja, ósma w ciągu dwóch miesięcy, która ponownie zasypała ulice osiedli kilkudziesięciocentymetrową warstwą popiołu. Władze zarządziły, że do poniedziałku wszyscy, z wyjątkiem policjantów i strażaków, mają opuścić wyspę. Specjalne autobusy już rozpoczęły zwożenie ludzi do portu, skąd za kilka godzin odpłynie pierwszy z kilku zaplanowanych promów do Tokio.

Na Miyakejimie pozostało jeszcze niecałe 1,5 tysiąca osób z blisko czterech tysięcy mieszkańców sprzed okresu wybuchów. Pozostali uciekli na własną rękę, nie czekając na nakaz władz.

09:00