Brytyjskie Muzeum Nauki w Londynie zainteresowało się... ekstrementami zostawianymi przez gości i pracowników. Ma to pomóc tej placówce w zmniejszeniu słonych rachunków za energię elektryczną.

REKLAMA

Dyrekcja muzeum bada, czy opłacałoby się przerabiać na prąd ścieki z 14 ubikacji. Odpadki biologiczne stałyby się pożywką dla bakterii, które produkowałyby metan, a ten byłby zamieniany na elektryczność przez spalanie w ogniwach paliwowych. Jak obliczono z odchodów pozostawionych przez sto tysięcy zwiedzających można wyprodukować tyle energii, że starczyłoby jej do zaświecenia 500 żarówek. Zmniejszyłyby się też rachunki za ścieki.