W Wielkiej Brytanii zaczęły powstawać nowatorskie hodowle wyścigowych koni. Zwierzęta poddawane są tam m.in. nowoczesnym treningom. Największe kontrowersje wzbudza jednak pomoc specjalisty – kinezjologa.

REKLAMA

Konie w nowoczesnych stajniach trenują m.in. biegi bez podków i spacerują w basenach wypełnionych morską wodą. Na bieżąco ich stan zdrowia jest kontrolowany przez weterynarzy i kinezjologów.

Kinezjolog pomaga w zdiagnozowaniu np. niedoboru żelaza w organizmie zwierzęcia. Sama diagnoza w niczym nie szokuje, natomiast sposób, w jaki jej się dokonuje – tak.

Specjalista zadaje bowiem pytania bezpośrednio koniowi. Stojący obok pacjenta dżokej dotyka jego karku, a drugą rękę ma wyciągniętą przed siebie. Jeśli odpowiedź na zadane pytanie: „Czy potrzeba ci więcej żelaza?” jest twierdząca, ręka dżokeja po naciśnięciu jej przez kinezjologa pochyli się w dół. Jeżeli poziom żelaza jest w normie, ręka pozostanie na swoim miejscu.

Na razie żaden koń z alternatywnych stajni nie odniósł jeszcze poważnych sukcesów na torze. Twórcy nowego podejścia do wyścigów konnych są jednak przekonani, że to kwestia czasu. Konie, jeśli z tej metody się śmieją, robią to dyskretnie i po cichu.