Nadal płoną torfowiska w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął już ponad 1,4 tys. ha i nadal się rozprzestrzenia. Z uwagi na trudno dostępny teren, rola strażaków ogranicza się jedynie do ochrony miejscowości i lasów przed żywiołem.

REKLAMA

Strażacy mówią, że sytuacja jest już opanowana. W pobliżu najbardziej zagrożonych miejscowości wykopano rowy, do których cały czas nalewana jest woda. Taka zapora uniemożliwia przedostanie się pożaru do pobliskich wsi.

Jednak to, co dzieje się na pozostałym terenie, pozostaje praktycznie poza wszelką kontrolą strażaków. Jak mówią pracownicy parku, jedynie długotrwały intensywny deszcz jest w stanie ugasić pożar torfu o nawet 5-metrowej głębokości.

Foto: Archiwum RMF

13:30