Violetta Villas, prowadząca od kilku lat dzikie schronisko dla zwierząt w Lewinie Kłodzkim, zgodziła się na oddanie ponad 300 psów i kotów. Decyzję wymogły lokalne władze, po kontroli, która wykazała, że zwierzęta są niedokarmione.

REKLAMA

Piosenkarka od dawna nie radzi sobie ze zwierzętami, które są bardzo zaniedbane i żyją w warunkach, które nie spełniają norm sanitarnych:

Wójt Lewina Kłodzkiego zaapelował do wszystkich ludzi dobrej woli i schronisk, aby zgłaszali się po zwierzęta. Według wicestarosty powiatu kłodzkiego Jarosława Surówki, część zwierząt trafi do innych schronisk, a pozostałe do nowego ośrodka dla bezdomnych psów i kotów, który w okolicach Kłodzka utworzy powiat.

Kilka dni temu powiatowy lekarz weterynarii stwierdził, że Violetta Villas nie zapewnia właściwych warunków zwierzętom: suki nie są oddzielane od psów, zwierzęta biegają

luźno, teren jest nieogrodzony, nie ma kartotek, zatem nie wiadomo, ile jest psów, na co chorowały, kiedy i czy były szczepione.

Do tego wszędzie panował bałagan, budy były poniszczone, a brak nadzoru sprawił, że sytuacja - zdaniem weterynarza – wymaga interwencji i znalezienia rozwiązania, i to czym prędzej.