Wirus grypy dotarł do Polski - Krajowy Ośrodek ds. Grypy wyizolował w ostatnich dniach wirusa choroby. Oznacza to, że wkrótce tysiące osób wylądują z gorączką w łóżkach.

REKLAMA

Chorują głównie mieszkańcy Mazowsza i woj. łódzkiego. Tam w niektórych przychodniach w kolejce do doktora trzeba czekać nawet dwa dni. Lekarze mają też sporo wizyt domowych.

Ale lada dzień - jak ostrzegają epidemiolodzy - choroba może pojawić się także w innych regionach; może nas zalać fala zachorowań. Są ferie, a wirus „podróżuje” już po kraju. Niestety, nie ma dobrego sposobu na uniknięcie choroby. Ale – jak radzą lekarze – powinniśmy się ciepło ubierać i unikać dużych skupisk ludzi.

W ostatnich tygodniach epidemia grypy dotknęła Hiszpanię, Portugalię i Włochy. Na półwyspie Apenińskim grypa dopadła już jedną na 100 osób, w samym Rzymie choruje ok. 200 tys. mieszkańców. W Polsce objawy grypy wystąpiły u jednej na 50 tysięcy osób.

Grypa może do nas dotrzeć też ze Wschodu. Rośnie bowiem liczba zachorowań na Ukrainie.

Grypa najczęściej bywa mylona z tzw. przeziębieniem. Przeziębienie wywołują zwykle bakterie. Natomiast grypa jest groźną z powodu swych powikłań chorobą wirusową.