Niepowodzeniem zakończył się pierwszy w Stanach Zjednoczonych przeszczep macicy. Jak donosi agencja Associated Press, narząd, który przeszczepiono 26-letniej kobiecie 25 lutego w Cleveland Clinic w Ohio, trzeba było usunąć. Nie podano przyczyn tego niepowodzenia.

REKLAMA

Szpital Cleveland Clinic wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że przypadek ten wciąż jest szczegółowo badany. Zapowiada również, że nie zrezygnuje z dalszych prób transplantacji macicy. Jak dotąd zaplanowano w sumie 10 takich zabiegów. W pierwszej operacji wykorzystano narząd pozyskany od zmarłej dawczyni.

Prof. Alexander Maskin z University of Nebraska Medical Center, który w żaden sposób nie był związany z tym przeszczepem, twierdzi, że powodem mogło być odrzucenie organu przez układ odpornościowy biorcy, infekcja lub niedokrwienie narządu na skutek zakrzepu powstałego w naczyniu doprowadzającym krew.

Najlepiej radzą sobie w Szwecji

Specjalista zwraca uwagę, że dotychczas na całym świecie przeprowadzono jedynie 12 przeszczepów macicy. Pierwszy odbył się w 2000 roku w Arabii Saudyjskiej i również zakończył się niepowodzeniem. Narząd trzeba było usunąć po trzech miesiącach z powodu zaburzeń jego ukrwienia. W 2011 roku w Turcji przeszczepiono macicę pozyskaną ze zwłok, podjęto nawet próbę uzyskania ciąży, ale zakończyła się ona niepowodzeniem.

Najlepsze dotąd efekty uzyskano w Szwecji, gdzie na 9 transplantacji macicy tylko dwa narządy trzeba było usunąć. Wszystkie pacjentki otrzymały macicę od żywego dawcy (najczęściej od krewnej). Aż u pięciu kobiet po przeszczepie doprowadzono do narodzin dziecka - ostatnie przyszło na świat w styczniu.

Prof. Maskin twierdzi, że transplantacje macicy nie zostały jeszcze tak dobrze opanowane przez chirurgów jak innych narządów przeszczepianych od wielu lat. Przykładowo, operacja wymiany nerki trwała początkowo od 6 do 10 godzin, a teraz chirurdzy potrzebują na jej przeprowadzenie jedynie 1,5 godziny.

(edbie)