Pytanie o to, czy jesteśmy sami we Wszechświecie, towarzyszy nam od początków naszej cywilizacji, najnowsze odkrycia astronomii sprawiają, że poszukiwania ewentualnego życia poza Ziemią stają się coraz bardziej ciekawe, zarówno w Układzie Słonecznym, jak i poza nim. Poza nasłuchiwaniem docierających do Ziemi sygnałów radiowych, badania koncentrowały się do tej pory na poszukiwaniu biologicznych śladów życia, na Marsie albo księżycach Saturna i Jowisza, czy też na planetach pozasłonecznych, teraz NASA przymierza się do badań śladów cywilizacji znacznie bardziej rozwiniętych.

REKLAMA

W siedzibie The Lunar and Planetary Institute w Houston rozpoczęła się trzydniowa konferencja poświęcona perspektywom poszukiwań technologicznych oznak życia, sygnałów, które mogą być dziełem jakiejś pozaziemskiej cywilizacji. NASA zaprosiła ekspertów różnych dziedzin do dyskusji na temat możliwych sposobów prowadzenia takich obserwacji, poza najbardziej oczywistymi z nich - sygnałami radiowymi. Co istotne, amerykański Kongres wyraził w tym roku zainteresowanie dla tego typu prac, są więc szanse, że znajdą się niezbędne fundusze. NASA chce sprowokować dyskusję między innymi na temat dziedzin badań naukowych, gdzie pieniądze przeznaczone na ten program mogłyby być najbardziej efektywnie wydawane. Agencja planuje przy tym także włączenie się w istniejące, prywatne programy, które tym się zajmują.

Nowy program miałby być szerszy niż poszukiwania prowadzone wcześniej w ramach SETI (search for extraterrestrial intelligence), które ograniczały się do nasłuchiwania ewentualnych prób nawiązania przez "obcych" komunikacji. Tym razem chodzi też o wszelkie inne formy inteligentnej działalności, na przykład emisję promieniowania laserowego, budowę większych struktur, czy zanieczyszczenie atmosfery - wszystko co sugeruje, że życie jest zdolne do czegoś więcej, niż tylko istnienie. Chodzi o to, by poszukiwać śladów obcej cywilizacji nawet jeśli nic nie wskazuje, by chciała się z nami komunikować.

NASA deklaruje, że najnowsze odkrycia naukowe, dotyczące zarówno Układu Słonecznego, jak i planet pozasłonecznych sprawiają, że podjęcie tego typu prób jest uzasadnione. Teleskop Jamesa Webba, który w ciągu najbliższych lat znajdzie się na orbicie, powinien pozwolić na dokładniejsze badania atmosfer odległych planet, możemy oczekiwać, że uda się ustalić, które z nich mogłyby podtrzymać życie. Wydaje się jednak celowe, by obserwować ewentualne technologiczne dowody na istnienie już nie tylko życia, ale i rozwiniętej cywilizacji.

Jedną z inspiracji do podjęcia tego typu działań było odkrycie w 2015 roku przez teleskop Keplera tak zwanej Tabby’s Star. Nieregularne zmiany jej jasności skłoniły badaczy do podejrzeń, że może krążyć wokół niej, zbudowana przez inteligentną cywilizację, megastruktura. Dalsze badania wykazały, że światło gwiazdy przesłaniają prawdopodobnie chmury pyłu, jednak sama idea, że w ten sposób można byłoby obserwować efekty pozaziemskiej inżynierii, nie została zapomniana. Można się spodziewać, że liczba danych zbieranych przez coraz doskonalsze narzędzia obserwacyjne będzie gwałtownie rosła, naukowcy mogą poszukiwać wśród nich śladów różnego rodzaju anomalii, muszą tylko wiedzieć, na co zwracać uwagę. NASA rozpoczyna dyskusję na temat tego, czego możemy wypatrywać.

(mpw)