Gdyby waranowi z londyńskiego zoo nie stawiano niepotrzebnych przeszkód na drodze do miłosnego spełnienia, mógłby żyć jeszcze długo. Niestety miłość bywa silniejsza od wielu przeciwności losu.

REKLAMA

W londyńskim zoo znajdowały się dwa warany. Samiec o imieniu Nina i samica Radża. Dyrekcja sprowadziła parę w nadziei, że jaszczury przypadną sobie do gustu i będą miały młode.

Postanowiono jednak przyzwyczajać je do siebie stopniowo – w dwóch klatkach oddzielonych od siebie 3-metrowym murem. Zoolodzy nie docenili jednak potęgi jaszczurzych hormonów. Ponad 20-kilogramowy samiec nie mogąc doczekać się godów, wspiął się po murze i wpadł do samicy odnosząc poważne obrażenia. Wkrótce potem zdechł.

Dyrekcja zoo wszczęła w tej sprawie dochodzenie. Specjaliści próbują ustalić dlaczego projektując klatki nie wzięto pod uwagę zwinności waranów. Nie doceniono także ich seksualnej determinacji.

W całej historii pojawiła się także wzruszająca pointa. Jeśli wierzyć pracownikom londyńskiego zoo samiec po upadku zanim wyzionął ducha zdołał dopiąć swego i jaszczurzemu pożądaniu stało się zadość.