Wczoraj Amerykanka Peggy Whitson, jako pierwsza w historii kobieta, przejęła dowodzenie Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Z kolei we wtorek na orbitę poleci prom Discovery z Pamelą Melroy za sterami. Wszystko dzięki wprowadzonym 40 lat temu w USA zasadom równouprawnienia kobiet.

REKLAMA

Pierwszy raz pomyślałam, że moje marzenie o locie kosmicznym jest realne, gdy NASA prowadziła nabór astronautów do misji promów kosmicznych. Jako agencja rządowa była prawnie zobowiązana do zatrudnienia na różnych stanowiskach kobiet i mężczyzn na takich samych zasadach - powiedziała RMF FM Shannon Lucid, weteranka pięciu misji kosmicznych.

W tej chwili w grupie 91 amerykańskich astronautów, którzy mogą lecieć w misje promów kosmicznych, jest 19 kobiet. Żadna z nich, poza Melroy, nie ma jednak uprawnień do dowodzenia wahadłowcem. Misja Pameli Melroy, drugiej kobiety dowódcy promu może więc być ostatnią tego typu. Bardziej prawdopodobne jest, że amerykańskie astronautki będą jeszcze dowodziły załogami Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.