Polscy astronomowie przyczynili się do odkrycia planety podobnej do Tatooine z "Gwiezdnych Wojen". Podobnie, jak na macierzystej planecie Luke'a Skywalkera i na niej można oglądać dwa wschody i dwa zachody "słońca". Wszystko dlatego, że krąży wokół układu dwóch gwiazd. Na tym jednak podobieństwa się kończą, z OGLE-2007-BLG-349 nie miałby kto owych gwiazd oglądać, bo nie jest to skalista planeta, ale gazowy olbrzym o rozmiarach Saturna.

REKLAMA

Na ślad istnienia planety krążącej wokół dwóch gwiazd, około 8000 lat świetlnych od nas wpadli w 2007 roku astronomowie pod kierunkiem prof. Andrzeja Udalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Obserwacje wykonane w ramach polskiego eksperymentu OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment) wykazały, że w układzie tym dochodzi do tak zwanego mikrosoczewkowania grawitacyjnego. To efekt polegający na lekkim zakrzywieniu promieni świetlnych na masie znajdującej się miedzy źródłem światła a obserwatorem. W tym wypadku okazało się, że do mikrosoczewkowania dochodzi na więcej, niż dwóch obiektach kosmicznych. Nie było jednak możliwe, by z pomocą tej metody potwierdzić, co było tym trzecim obiektem. Pozwoliły na to dopiero obserwacje prowadzone później z pomocą teleskopu kosmicznego Hubble'a.

Na podstawie tych obserwacji policzono, że OGLE-2007-BLG-349 jest gazowym olbrzymem o rozmiarach Saturna i okrąża układ dwóch czerwonych karłów w odległości około 480 milionów kilometrów. Same gwiazdy dzieli odległość zaledwie 11 milionów kilometrów.

Zdecydowana większość odkrytych do tej pory planet pozasłonecznych krąży wokół pojedynczych gwiazd. Naukowcy podejrzewają jednak, że układów typu Tatooine może być w istocie bardzo wiele. Do tej pory odkryto kilka z nich, wszystkie z pomocą specjalnie przeznaczonego do "polowania" na planety teleskopu Keplera. Opisane w najnowszej pracy odkrycie jest pierwszym, w którym w znalezieniu takiego układu pomogło zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego.

Eksperyment OGLE zarejestrował do tej pory około 17000 przypadków mikrosoczewkowania, ale po raz pierwszy udało się potwierdzić, że zjawisko to jest wywołane układem planety krążącej wokół dwóch gwiazd - mówi prof. Udalski. To daje interesujące perspektywy. O ile teleskop Keplera wskazuje systemy, w których planeta przechodzi przed tarczą swej gwiazdy i w związku z tym pomaga znaleźć planety na ciasnych orbitach, zjawisko mikrosoczewkowania może pomóc w poszukiwaniu planet, które krążą w znacznie większej odległości.