Mirny, 40-tysięczne rosyjskie miasteczko przez długi czas nie było zaznaczone na żadnej mapie, ponieważ Rosjanie chcieli ukryć przed całym światem swoją największą kopalnię diamentów. Mimo że teraz miejscowość widnieje już na mapie, wycieczka w tamte strony dla zagranicznego turysty jest prawie niemożliwa.

REKLAMA

Jedynym sposobem na zwiedzenie miasteczka jest uzyskanie oficjalnego zaproszenia od drugiego na świecie producenta diamentów Alrosa, spółki kontrolowanej przez Rosję.

Każdy obcokrajowiec, który zdecyduje się przyjechać tutaj bez oficjalnego zezwolenia, będzie przesłuchiwany przez funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Jeśli okaże się, że jego zainteresowanie diamentami zbyt duże, może zostać wydalony z Rosji.