Brytyjskie Ministerstwo Rolnictwa oficjalnie potwierdziło wczoraj wieczorem wykrycie w tym kraju 69 ognisk pryszczycy - zakaźnej choroby zwierzęcej. Wprowadzono już szereg ograniczeń. Farmy, w których pojawiły się chore zwierzęta, otaczane są wielokilometrowym kordonem sanitarnym.

REKLAMA

Bilans powiększył się po tym jak wczoraj wykryto 17 nowych ognisk choroby. Jest to swoisty rekord dzienny od momentu wybuchu pryszczycy przed dwoma tygodniami. Aby zapobiec szerzeniu się choroby, bardzo zaraźliwej, w Anglii i Irlandii Północnej dotychczas wybito 53 tys. sztuk zwierząt hodowlanych. Odwołano obchody dnia świętego Patryka patrona Irladii. Uroczystości planowano na 17 marca. Patron Zielonej Wyspy będzie jednak musiał na swoje święto trochę poczekać. Rząd Republiki Irlandii obawia się, że wirus pryszczycy, który już pojawił się na północy wyspy w Ulsterze zawędrowałby na południe wraz z przemieszczającymi się tego dnia rozbawionymi Irlandczykami. W związku z tym minister do spraw turystyki oświadczył, iż wszystkie Patrykowe parady zostały odwołane. Wewnątrz zakazanych obszarów płoną stosy z zabitymi zwierzętami. Władze apelują do turystów, aby nie wybierali się na wycieczki za miasto. Zamknięto ogrody zoologiczne i parki narodowe. Odwołano też wszystkie plenerowe imprezy sportowe, w tym mecz rugby między Walią i Irlandią w Cardiff. Pomimo wysiłków służb sanitarnych w Europie pryszczyca nadal się rozprzestrzenia. Choroba zmienia podejście wyspiarzy do przeróżnych dziedzin życia, np. jedna z restauracji w mieście York, oferuje swym klientom zmodyfikowany jadłospis. Zamiast wieprzowiny i wołowiny serwuje się tam mięso z zebry. Zdaniem właścicieli gospody, zebra nie jest gatunkiem objętym ochroną a brytyjskie krowy i świnie w pewnym sensie nimi są. Wirus pryszczycy nie oszczędza również polityki. Wszystko wskazuje na to, że planowane na pierwszą połowę tego roku wybory parlamentarne będą musiały zostać odłożone na później. Istnieje niebezpieczeństwo, że prowadzący kampanię politycy oprócz ideologii roznosiliby w kraju niebezpiecznego wirusa. Brytyjczycy zaczynają wpadać w panikę i szturmują sklepy, uzupełniając zapasy. Według dziennika Daily Telegraph w niektórych rejonach zaczyna brakować mięsa, mleka, makaronu i innych produktów żywnościowych. Brytyjski minister rolnictwa Nick Brown uważa, że nie należy zbyt szybko rezygnować z wszystkich wprowadzonych ograniczeń, które zapobiec mają rozprzestrzenianiu się wirusa. Dalej na Wyspach obowiązuje zakaz wstępu na tereny wiejskie oraz do parków narodowych. Posłuchajcie też relacji korespondenta RMF FM w Londynie - Bogdana Frymorgena.

Panika w Belgii

Panika ogarnęła również Belgię na wiadomość, że również tam, na farmie w północnej - zachodniej części kraju mogą chorować świnie, przywiezione kilka tygodni temu z Wysp Brytyjskich. Wszystkie zwierzęta, które miały styczność z podejrzanymi wieprzami, zostaną uśpione i spalone. W odległości 20 kilometrów wokół pechowego gospodarstwa utworzona została strefa ochronna. Belgijskie władze nakazały wprowadzenie nadzwyczajnych środków ostrożności, mimo że pierwsze wyniki badań nie potwierdzają wystąpienia tej choroby. Testy na pryszczycę zostaną powtórzone, a ich wyniki poznamy za trzy dni. Na razie w Belgii wprowadzono zakaz transportu zwierząt na obszarze całego kraju. Zaniepokojeni są również Francuzi. Na obszarze graniczącym z Belgią, wprowadzono zakaz przewozu zwierząt. Odwołano też wszystkie targi bydła. Zaledwie kilka godzin po tym, jak francuski minister rolnictwa Jean Glavany zapewnił, że we Francji nie wykryto pryszczycy, służby weterynaryjne w regionie Saint - Etienne wprowadziły kwarantannę na jednej z owczych farm. Pierwsze testy nie potwierdziły zakażenia, ale następne zostaną przeprowadzone już dzisiaj. W zeszłym tygodniu francuskie władze zdecydowały o zabiciu 50 tysięcy owiec, które miały kontakt ze zwierzętami sprowadzonymi z Wielkiej Brytanii.

Polska się broni

W kilku państwach europejskich, w tym w Polsce nakazano, by wszyscy podróżni przybywający z zagranicy czyścili obuwie specjalnym środkiem dezynfekcyjnym. Tego typu zabiegi przechodzą też samochody. W Kołbaskowie w zachodniopomorskiem przymusowa dezynfekcja spowodowała dwa dni temu korki i zatory. A to wszystko za sprawą rozłożonych mat, służących odkażaniu. Konieczne było usunięcie mat, kóre spowodowały zatamowanie ruchu. Na innych przejściach granicznych w regionie - w Osinowie, Rosówku i Lubieszynie nadal używa się mat. Jedynie na przejściu w Krajniku Dolnym jest już kordon sanitarny. W specjalne maty wyposażone zostały także wszystkie porty. Odkażane są tam samochody wjeżdżające i wyjeżdżające oraz obuwie pieszych. Służby weterynaryjne na przejściach granicznych zatrzymały kilka transportów wieprzowiny, skór zwierzęcych oraz jelit. Specjalne środki ostrożności wprowadzono na Dolnym Śląsku. Wojewódzki Lekarz Weterynarii wykazał się wyjątkową rozwagą. Wysłał do powiatowych weterynarzy instrukcję, jak postępować, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby. Wezwał lekarzy do rozpoczęcia kontroli gospodarstw rolnych, w których hoduje się bydło i świnie.

Jak się bronić przed pryszczycą?

Przede wszystkim należy ograniczyć kontakty z osobami przybywającymi z zagranicy. Do pomieszczeń, w których przebywają zwierzęta hodowlane nie powinny wchodzić obce osoby. Najważniejsze jest jednak zaopatrzenie się w maty dezynfekcyjne oraz zachowanie czystości. W razie podejrzenia pryszczycy nie powinno się opuszczać gospodarstwa. Należy natychmiast powiadomić weterynarza lub komendę policji. Przypomnijmy, objawami pryszczycy są: utrata apetytu przez zwierzęta oraz spadek mleczności krów.

foto EPA

23:45