Barwne upierzenie ptasich samców tłumaczono do tej pory jako wynik doboru płciowego. Ich kolorowe pióra miały zwiększać atrakcyjność dla partnerek i w związku z tym pomagać w przekazywaniu genów następnym pokoleniom. Najnowsza praca nowozelandzkich naukowców stawia jednak tę hipotezę na głowie. Jak piszą na łamach czasopisma "Nature", owszem barwa piór jest przedmiotem selekcji, ale chodzi w niej nie o to, by samce były kolorowe, ale przede wszystkim o to, by samice pozostały szaro-bure.

REKLAMA

Takie wnioski to owoc analizy danych, obejmujących około 6 tysięcy gatunków ptaków śpiewających. Grupa naukowców pod kierunkiem Jamesa Dale'a z Massey University w Auckland badała wpływ różnych czynników i doszła do wniosku, że jeśli dany gatunek jest poliginiczny, czyli samce mają więcej niż jedną partnerkę, samice zwykle są większe od samców i spada na nie cały ciężar opieki nad potomstwem. U tych gatunków dobór płciowy ma istotne znaczenie i ewolucja preferuje szare upierzenie samic.

Jak to wytłumaczyć? Nowa teoria głosi, że jeśli ptaki żyją w monogamicznych związkach, upierzenie i samic, i samców jest bardziej kolorowe, bowiem obie strony starają się zwrócić na siebie uwagę. W przypadku ptaków poliginicznych samce są mniej wybredne i samicom po prostu nie opłaca się tracić energii na utrzymywanie kolorowego upierzenia. Tym bardziej, że może ono zwracać uwagę drapieżników.

Dobór płciowy odgrywa istotną rolę w tworzeniu różnic upierzenia samców i samic - podkreśla Dale, ale jego zdaniem, "prawdziwym architektem tych zmian są samice".