Węże z rodziny dusicieli zabijają swe ofiary nieco inaczej, niż z do tej pory przypuszczaliśmy. Owszem, duszą je, ale śmierć następuje nie wskutek ściśnięcia płuc i uniemożliwienia ofierze oddychania, ale zatrzymania krążenia krwi. Badania naukowców Dickinson College w USA pokazały, że taka śmierć jest zdecydowanie bardziej humanitarna, ofiara błyskawicznie traci bowiem przytomność. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "The Journal of Experimental Biology".

REKLAMA

Naukowcy zaczęli podejrzewać, że mechanizm uśmiercania stosowany przez dusiciele może być nieco inny, niż się na pierwszy rzut oka wydaje, już w latach 90. ubiegłego wieku. W 1994 roku Dave Hardy zauważył, że choć zaatakowane ofiary wyraźnie próbują łapać powietrze, ich śmierć następuje zdecydowanie zbyt szybko, by jej przyczyną mogło być właśnie uduszenie. Podejrzewał, że musi u nich dochodzić do zatrzymania akcji serca, nie był jednak w stanie tego udowodnić.

Po latach kolega Hardy'ego, Scott Boback wraz ze współpracownikami postanowił to sprawdzić. Przez lata prowadzono badania nad aktywnością boa dusicieli, na przykład na martwych szczurach mierzono siłę, z jaką gady są w stanie ścisnąć swoją ofiarę. To jednak nie wyjaśniało, jak reaguje organizm samej ofiary.

W najnowszych badaniach wykorzystano uśpione szczury, którym wcześniej wszczepiono aparaturę do bieżącego pomiaru ciśnienia i przepływu krwi oraz EKG. Badacze z zaskoczeniem obserwowali, jak szybko, zaledwie w ciągu kilku sekund po ataku węża, ustaje przepływ krwi. Niemal natychmiast spadało ciśnienie tętnicze, rosło ciśnienie żylne, a serce zaczynało bić nieregularnie. Gdyby zwierzę nie było pod wpływem narkozy, ustanie dopływu krwi do mózgu sprawiłoby, że straciłoby przytomność w ciągu kilku sekund, zanim jeszcze doszłoby do uszkodzenia innych kluczowych organów.

Zdaniem Bobacka, wykształcenie się tego mechanizmu ataku było dowodem ewolucyjnego rozwoju węży. Wcześniej były w stanie polować tylko na drobne zwierzęta. Uścisk zatrzymujący ofierze krążenie umożliwił skuteczne i bezpieczne polowanie także na większe osobniki. Ograniczeniem stało się już tylko to, ile wąż był w stanie połknąć. Przy okazji okazało się, że technika ataku, uniemożliwiająca ofierze skuteczną walkę, jest też bardziej humanitarna, skraca cierpienia do minimum.