Atlantydę - legendarną wielką wyspę, niedaleko Cieśniny Gibraltarskiej, zatopiło przed 12 tys. lat tsunami - twierdzi francuski geolog, cytowany przez brytyjski portal internetowy BBC.

REKLAMA

Zdaniem naukowca Marca-Andre Gutschera, wyspa Spartel, która według niego ma leżeć u podstaw mitu o Atlantydzie, znajduje się dziś na głębokości 60 metrów w Cieśninie Gibraltarskiej.

Legendarna Atlantyda, której opis podaje Platon w swych dialogach, miała leżeć na Atlantyku niedaleko Słupów Heraklesa. Według legendy, wyspa została zniszczona przez trzęsienie ziemi i w ciągu jednej nocy pochłonięta przez morze. Oprócz Platona istnienia wyspy nie potwierdza nikt inny.

Zdaniem Gutschera, kataklizm opisywany przez Platona faktycznie mógł mieć miejsce - podobny był do trzęsienia ziemi, jakie w 1755 zniszczyło Lizbonę, przynosząc też fale morskie tsunami o wysokości do 10 metrów.

Na zatopiona wyspę Spartel jako źródło legendy o Atlantydzie wskazywał wcześniej już inny francuski geolog, Jacques Collina- Girard. Zdaniem obu naukowców, trzęsienia, podobne do tego, jakie nastąpiło u wybrzeży Portugalii w 1755 r., powtarzają się w rejonie Cieśniny - głównie w Zatoce Cadiz, gdzie leży Spartel - regularnie co 1500-2000 lat.

Prezentując swą hipotezę, Gutscher powołuje się na badania geologiczne dna morza w tym akwenie. Wskazują one, że 12 tysięcy lat temu - a więc w czasie, w jakim Platon sytuuje zatopienie Atlantydy - faktycznie miało tu miejsce potężne trzęsienie ziemi.