Szefowie szpitala św. Ryszarda w Chichester w południowej Anglii mają twardy orzech do zgryzienia. Jak donosi "Daily Telegraph", nie wiedzą, jak przetransportować do lecznicy jednego z najcięższych ludzi na świecie.

REKLAMA

Paul Mason waży czterysta kilogramów i mieszka w odległości ponad 250 kilometrów od szpitala. Możliwości są dwie: albo trafi do palcówki w specjalnie przystosowanej do jego potrzeb karetce, albo poleci helikopterem.