5 stycznia 1987 r. w Wielkiej Brytanii po raz pierwszy wykorzystano badania genetyczne do wykrycia sprawcy dwóch zabójstw i gwałtów. Od tego czas metoda ta daje coraz większe możliwości nie tylko stróżom prawa.

REKLAMA

Profil DNA, zwany czasem genetycznym odciskiem palca, umożliwia nie tylko identyfikację osoby, która pozostawiła po sobie ślad na miejscu przestępstwa, czy rozstrzygnięcie wątpliwości dotyczących ojcostwa. Co raz częściej używa się go do wykrywania potencjalnych przyczyn dziedzicznych chorób; ustalania genów, które mogą za to odpowiadać i określania kto z nas może być zagrożony. Ostatnio badania profilu DNA stają się coraz dokładniejsze. Do tej pory standardowy test wymagał mniej więcej 200 komórek. Najnowsza metoda radzi sobie nawet, gdy tych komórek jest tylko kilka.

Daktyloskopia wciąż jest użyteczna

W kryminalistyce analiza DNA to metoda awangardowa. Nie oznacza ona jednak, że tradycyjna daktyloskopia jest bezużyteczna. Linie papilarne zdradziły m.in. sprawcę zabójstwa na warszawskim Mokotowie. Morderstwo Tomasza K. z marca 1987 r. jest najstarszą rozwiązaną przez polską policję zagadką kryminalną.

Policjanci wrócili do sprawy po osiemnastu latach od dokonania zbrodni. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić w automatycznym systemie identyfikacji daktyloskopijnej ślady zabezpieczone na miejscu zbrodni. Odciski palców na nożu znalezionym w miejscu zbrodni należą do 42-letniego Janusza J. - powiedział Rafał Marczak ze stołecznej policji.

W chwili popełnienia zbrodni nie było jeszcze elektronicznej bazy odcisków palców. Dziś porównanie nowego odcisku linii papilarnych ze śladami zamieszczonymi w bazie trwa zaledwie od 1 do 12 minut.