Górale z Tatr muszą przygotować nie tylko stoki i kwatery, ale też stoczyć walkę z Tyrolczykami, których oferta wygląda imponująco: 1,2 tys. wyciągów, blisko 5 tys. km tras narciarskich i gwarancja pogody. W Warszawie trwa właśnie akcja promocyjna Austriaków.

REKLAMA

Niewątpliwe atrakcje Tyrolu już w zeszłym roku przyciągnęły blisko 300 tys. turystów z Polski, a na tym apetyt Austriaków się nie kończy. By zachęcić do przyjazdu w Alpy kolejnych Polaków zorganizowali w Warszawie akcję promocyjną. Przywieźli nawet alpejski śnieg. Wszystko po to, by pochwalić się, że u nich narciarstwo to sport całoroczny.

I choć Tatrom daleko do Alp, to w okolicach Zakopanego jest ponad 100 wyciągów i wciąż powstają nowe. Ponadto trwają przygotowania do uruchomienia nowej kolei 4-osobowej, o długości 800 metrów. Ma być – jak zapewniają wykonawcy – na światowym poziomie. Trzeba się dostosować do tej ostrej konkurencji alpejskiej, bo inaczej zostaniemy po prostu w tyle - mówi Józef Dziubaski.

Ale górale ścigać się z Tyrolczykami nie będą, bo - jak tłumaczy Józef Dziubaski - Tatry są takie, jakie są i musimy się z tego cieszyć. I to, co mamy, zagospodarować jak najlepiej.

Tyrolczycy też nie chcą się porównywać z polskimi górami. U nas jest inaczej, co nie znaczy lepiej - mówią. Ale gdy przyjdzie czas wyjazdów, skończą się sentymenty i rozpocznie się prawdziwa walka o turystę.

20:35