Po ulewnych deszczach i burzach, jakie niedawno nawiedziły południe Wielkiej Brytanii, północy kraju zagraża teraz powódź.

W nocy ewakuowano tysiące mieszkańców Yorku, po tym, jak wystąpieniem z brzegów zagroziła przepływająca przez miasto rzeka. W akcji pomagało wojsko. Władze zaczynają liczyć straty i przyznają, że tak wysokiej wody nie było od czasów Wielkiej Powodzi w 1947 roku. Dobrych wieści nie mają też brytyjscy specjaliści od pogody. Ich zdaniem najgorsze dopiero nadejdzie - od jutra ma znowu padać i tak będzie przez dwa kolejne dni. Najgorzej ma być w Walii oraz w zachodniej i północnej Anglii. Lokalne władze zalecają mieszkańcom przeniesienie rzeczy na wyższe piętra i opuszczenie domów. Woda zagrażą 35 tysiącom ludzi.

08:40