Polska nie jest bezpośrednio zagrożona wirusem Eboli - uspokajają
lekarze z Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Ich
zdaniem rozszerzenie się choroby byłoby możliwe gdyby do Polski
przyjechał chory już człowiek. Przypomnijmy, że przypadek Eboli
zanotowano we Frankfurcie nad Odrą. Zachorował 40-letni Niemiec,
który wrócił z Wybrzeża Kości Słoniowej. Jego stan jest bardzo poważny.
Lekarze z Gdyni uspokajają, że drogą wodną czy też przez komary i
kleszcze choroba nie trafi do Polski. Choć Ebola jest jeszcze mało
znana - podejrzewa się, że przenoszą ją małpy. Nie wiadomo jednak
jeszcze w jaki sposób. Na Ebolę nie ma skutecznego leku - dotychczas
prawie wszystie przypadki zachorowań kończyły się śmiercią.
Niewykluczone, że wkrótce sytuacja się zmieni. Naukowcy szukają
lekarstwa. Wstępnie - przyznano rację - pewnemu nigeryjskiemu
farmakologowi - który twierdzi, że wirusa zwalczają substancje z owocu
afrykańskiej rośliny Garcinia Kola. Wcześniej znano już kilka roślin,
które powstrzymują wirusa, jednak za każdym razem po szczegółowych
badaniach okazywało się, że są one trujące. Już teraz wiadomo, że
Garcina Kola - nie jest - ale by stała się lekiem - potrzeba jeszcze
wiele badań.